0239
0239
Ewangelia według św. Łukasza 1
Kapłani pełniący służbę w świątyni jerozolimskiej byli podzieleni na dwadzieścia cztery oddziały Każdy z nich służył w ciągu roku w świątyni przez dwa tygodniowe okresy Najważniejsza służba polegała na paleniu kadzidła na ołtarzu we wnętrzu świątyni. Każdy kapłan chciał dostąpić tego zaszczytu, ale ponieważ było ich wielu, wykonawcę wskazywano przez losowanie. Niektórym kapłanom nigdy nie trafiał się szczęśliwy los. Nigdy też nie powtarzano losowania.
Zachariasz trochę się denerwował przed losowaniem, ale okazało się, że tym razem jemu przypadł w udziale największy przywilej. Po złożeniu ofiary z kadzidła miał on wyjść na zewnątrz i pobłogosławić czekający w ciszy lud.
Stanąwszy przy ołtarzu, z nozdrzami pełnymi kadzidlanej woni, Zachariasz raz jeszcze modlił się do Boga o zesłanie obiecanego Wybawcy. Nagle przez chmurę dymu przedarł się ostry promień światła. Zachariasz zamarł z przerażenia. Przed nim stanął anioł.
- Nie lękaj się - rzekł anioł. - Bóg wysłuchał twej modlitwy. Twoja małżonka urodzi syna. On będzie posłańcem Bożym mającym przygotować lud na przyjście Króla. Dacie mu na imię Jan. Będzie to wielki człowiek, na miarę samego Eliasza.
Duch Boży będzie z nim. Przyprowadzi on naród z powrotem do Boga.
Zachariasz nie wierzył własnym zmysłom.
-Jak się przekonam, że mówisz prawdę? - zapytał.
-Jajestem Gabriel - odparł anioł -który stoi w obecności samego Boga.
To On posłał mnie do ciebie z tą dobrą nowiną. Ponieważ jednak nie uwierzyłeś, będziesz niemy aż do narodzin dziecka.
Ludzie na dziedzińcu świątynnym zaczynali się rozglądać i szeptać między sobą. Dlaczego kapłan tak długo nie wychodzi?
W końcu Zachariasz ukazał się tłumowi - pobladły i drżący. Otworzył usta, aby wypowiedzieć błogosławieństwo, ale nie zdołał wydobyć z siebie ani słowa. Wskazał tylko palcem na niebo, a potem na swoje nieme wargi.
- Miał widzenie! - rozległy się krzyki.
Po tygodniowym okresie służby,
Zachariasz powrócił do domu. Napisał żonie na tabliczce o tym, co go spotkało. Elżbieta nie miała żadnych wątpliwości. Napełniła ją radość i szczęście. Po tylu latach oczekiwania i rozczarowań będzie miała syna! I to takiego, który pomoże w ziszczeniu się wielkiej Bożej obietnicy!