\
\
KOT
KOGUT
SŁOŃCE ■> i ZEGARY
/"*zas mijał nieustannie, ale czło-'-'wiek chciał wiedzieć, jak mijał. Dawno temu — jak pisze w książce „Polskie zegary” Wiesława Siedlecka — nawet kota zaprzągł do mierzenia czasu. Patrzył w oczy kota i jeśli kot miał oczy podłużne to nieomylny był znak, że dzień jest jeszcze, a jak miał już okrągłe — to zmierzch się zaczynał. Nadchodzący dzień zwiastował też kogut. Można to było również poznać po kolejno otwierających się kielichach różnych kwiatów.
Mało jednak było człowiekowi obserwacji przyrody i wnioskowania na tej podstawie, jaka teraz pora dnia, postanowił zrobić coś, co dokładniej pokazywałoby mu upływanie czasu. Wetknął więc kij w ziemię i obserwował przesuwający się jego cień. Był to gnomon, przodek późniejszego zegara słonecznego. Próbował też człowiek mierzyć upływający czas przesypywaniem sie ziarenek piasku i wyciekaniem kropli wody. To były klepsydry piaskowe i wodne. Tworzył też zegary ogniowe i świecowe. Aż wreszcie doszedł do zegara mechanicznego.
Pierwszy zegar mechaniczny skonstruował zakonnik z Aurillac, który znany był jako papież Sylwester II. Stało się to dość dawno, bo w roku tysięcznym. W jego ślady poszli inni i zaczęły powstawać coraz bardziej skomplikowane mechanizmy zegarowe.
Noszą dziś ludzie na rękach zegarki pouzbrajane w różne urządzenia, pokazujące nie tylko sekundy, minuty i godziny, ale też dni i miesiące. Niektóre są nawet miniaturowymi budzikami. Wystarczy jednak sięgnąć do historii zegara, aby przekonać się, że nie jest to nic nowego. Wszystko, albo prawie wszystko, już było.
W 1335 roku na wieży kościoła św. Gotharda w Mediolanie umieszczono zegar, który urozmaicono cogodzinnym pojedynkiem tycerzy. W tym czasie takich zegarów, odgrywających co godzinę scenki teatralne, było we Włoszech znacznie więcej. Pojawiły się one również
w innych krajach. We Wrocławiu taki zegar skonstruowano w 1368 roku; Największą popularnością cieszył się wówczas zegar z katedry strasburskiej. Zachował się jego opis z 1334 roku. Stanowił on osobną budowlę, wysoką na trzy kondygnacje, posiadającą kilka tarczy. Jedna z nich pokazywała pory popularnego wówczas puszczania krwi, które uzależniano od obiegu różnych planet Posiadał też tarcze zegara planetarnego, loggię, w której co godzina rozgrywała się scenka religijna. Znajdował się tam też ruchomy kogut — symbol mijającego czasu. Zegar ten. zaliczano do „siedmiu cudów świata”.
Podobny „cud świata” posiadał w XV wieku Gdańsk. Twórcą tego zegara, który powstał w 1470 roku i stanowił arcydzieło mechaniki i astronomii, był mistrz Jan Duerin-ger. Legenda głosi, że władze miasta kazały - oślepić genialnego zegarmistrza, aby nigdzie więcej nie mógł skonstruować podobnej wspaniałości. Badaczom, zaintrygowanym tą legendą, udało się stwierdzić, że istotnie mistrz Jan Duerin-ger zmarł w Gdańsku w 1477 roku, że został pochowany w kościele NMP w Gdańsku, gdzie znajdował się jego zegar i że nigdzie więcej nie udało się znaleźć nawet śladu zegara jego konstrukcji. Gdański zegar przetrwał do 1845 roku, kiedy to zaginął po nim wszelki słuch.
W dawnych czasach konstruowanie zegarów było bardzo popularne i zajmowali się tym nawet królowie. Zegary budował Zygmunt III Waza, a Jan Kazimierz namiętnie je kolekcjonował. Wśród polskich rzemieślników wielu było znakomitych zegarmistrzów. Sztuką budowania zegarów zajmowali się też uczeni. Polski matematyk i fizyk, ksiądz Adam Kochański, bibliotekarz i nadworny matematyk Jana III Sobieskiego, opracował szereg projektów zastosowania wahadła do zegarów, a także wynalazł nie znany wówczas regulator, przypominający dzisiejszy balans. Dokonał tego równocześnie z holenderskim fizykiem i astronomem Christianem
Huygensem. Adam Kochański napisał też książkę o budowie zegarów, którą w literaturze /'europejskiej uznaje się za pierwszy podręcznik zegarmistrzowski. ’
W najbliższej nam historii ze-garmistrzostwa niewątpliwą sławę zdobył sobie Antoni Patek, który ra-zem z Franciszkiem Czapkiem założyli w 1839 roku w Genewie warszat zegarmistrzowski. Postanowili oni robić zegarki odznaczające się solidnością i estetyką. Zyskali sobie bogatą i znakomitą klientelę. W 1845 roku Antoni Patek i Franciszek Czapek rozeszli się, zakładając dwie różne firmy zegarmistrzowskie, Antoni Patek śmiało wprowadził do produkowanych zegarków powstałe wówczas udoskonalenia i jego.firma do dziś cieszy się uznaniem i sławą.
W XIX wieku wiele ówczesnych zakładów zegarmistrzowskich przekształciło się w wytwórnie zegarów. Nastała bowiem epoka fabrycznej produkcji zegarów różnego przeznaczenia: ściennych, kominkowych, stojących i kieszonkowych. Kilka takich firm powstało w Warszawie, działały one na Dolnym Śląsku i w Poznańskiem. W latach od 1920 do 1936 działała w Cieszynie fabryka zegarów „Świt”, która produkowała zegary ścienne, stojące i budziki.
W okresie międzywojennym budziki produkowała też firma warszawska „GF”. Powstała ona w 1891 roku, zatrudniała stu robotników i istniała do 1944 roku. Obecnie budziki produkuje „Mera-Poltik” w Lodzi.
Magazyn Polski 11979