10
w szczególności zaś masowe partie polityczne posługujące się ideologiami adresowanymi do emocji zbiorowych. Masowa prasa, masowa komunikacja umożliwiają masową propagandę, odwoływanie się do przekonań jak największej liczby ludzi. Nowe mechanizmy myślenia ilustrują na przykład apele władz zaborczych o poparcie — w obliczu trwającej już I wojny światowej — ich celów imperialnych, apele kierowane „do narodu polskiego", czy też „do ludności polskiej". Władze zaborcze nie rozmawiały nigdy dotąd ze społeczeństwem podbitym, kontaktów szukały co najwyżej z odpowiednio dobraną elitą. Teraz przestaje to wystarczać, potrzeba masowego rekruta („mięsa armatniego") zmusza je do szukania innej płaszczyzny porozumienia i posłuchu. „Większość" i tutaj zdaje się decydować o sukcesie politycznym.
Polityka państw zaborczych jest tylko odpryskiem szerszego i zupełnie nowego zjawiska, jakim stają się narodziny ideologii masowych. Lenin pojął wcześnie, że „idea staje się siłą materialną, kiedy ogarnie masy", tzn. kiedy zwielokrotnione przekonania mogą być użyte jako instrument przemocy. Partie polityczne jako zjawisko życia zbiorowego znane są od początku dziejów, pomysł wszakże, aby dążeniom czy programom politycznym dać wymiar masowy — wnosi zupełnie nowy pierwiastek, przekształcający zabiegi polityków w ideologie. Ich cechą istotną staje się prawie zawsze ukryty apel po-zarozumowy, budzący poczucie wspólnoty ponad racjonalną korzyścią polityczną. Rozpoznajemy się jako wspólnota — mówią programy ideologii masowych — bo to, co w nas wspólne, jest sprzymierzone z energią, jest cząstką energii, która napędza dzieje ludzkości. Energia owa może być upostaciowana w „krwi i ziemi", w powołaniu rasy albo w innych wszelkiego typu dążeniach roszczeniowych. Wyobrażenie jakiejś ponadludzkiej siły, która tym bardziej będzie nam sprzyjać, im więcej zdobędziemy zwolenników — oto schematyczny model mitu ideologicznego. W tym sensie także religie mogą być przeżywane jako ideologie.
Ideologie zaczęły oddziaływać z ogromną siłą na życie artystyczne i na twórczość literacką w naszym stuleciu. I nie pierwiastek utopijny — jak chce wielu — konstytuuje ideologie masowe, ale właśnie owo poczucie sprzymierzania się, poczucie „wtapiania się" w energię żywiołu doznawanego pozarozumowo.
Dwudziestowieczne odczucie rozwoju cywilizacji jako następstwa wyzwalania się energii zawartej w pojęciu życia znajduje inną jeszcze płaszczyznę uzasadnień, mianowicie nowe teorie fizyków.
Zakwestionowanie obiektywności przestrzeni i czasu przez Alberta Einsteina, indeterminizm ruchów wewnątrzatomowych uogólniający się jako indeterminizm świata materii, teoria kwantów Maxa Plancka mogły być i bywały pojmowane jako koncepcje obalające mechani-styczną wizję świata filozofów pozytywizmu. Ostrzej rzecz ujmując: jako racje na rzecz wyobrażenia świata i życia jako wielopostaciowe-go ruchu, którego prawa i mechanizmy wymykają się intelektualnemu poznaniu, którego źródła czy nawet sposób istnienia nie mieszczą się niejako w siatce pojęć naszego języka, którego podmiotowe uchwycenie wymaga odstąpienia od pewnych fundamentalnych zasad myślowych (takich np. jak logika dwu wartościowa). Fałszują obraz świata nie tylko zmysły, fałszuje go sama myśl artykułowana w języku.
Doznanie rzeczywistości zakładałoby więc wypracowanie jakichś innych władz poznawczych. Ale gdzie szukać tych władz? W intuicji — podpowiadają filozofowie. W instynktach — podpowiadają przyrodnicy. W jaźni głębokiej. W podświadomości, w nieświadomości. Odwieczny paradoks eleatów zakłada, że ruch jest w istocie swojej niepoznawalny dla człowieka. Nasz wiek dwudziesty skłania się do przekonania, że procesy, w jakie człowiek jest uwikłany, wymagają jakichś innych, nowych narzędzi poznania, ponieważ energia napędzająca wszelki ruch zmienia nieprzerwanie swoje postaci i swoje kierunki, nie mieści się w pojęciu czasu. Rzeczywistość staje się nieciągła i niespójna. Obalenie ciągłości wszechrzeczy, w tym człowieka jako podmiotu, skierowanie uwagi na energię nie dającą się określić ani nazwać — oto najważniejsze może przesunięcia mentalne narzucone przez nowe teorie fizyków.
Różnorodność tych impulsów sprawia, że i sztuka, a wraz z nią literatura, nie ma — w swoich nowych próbach ekspresji — jakiegoś jednorodnego źródła inspiracji. Impuls wielkiej liczby: mas ludzkich, których siła i znaczenie w życiu zbiorowym domagają się wyrazu artystycznego, które decydują niejako o obliczu świata, a z drugiej strony siła energii witalnej, jaka napędza wszelkie działania zbiorowe, produkcję, organizację, stanowi o przyspieszeniu wszelkich zjawisk społecznych — oto pierwsze i podstawowe obszary pobudzenia. Impuls wielkiej liczby — to równocześnie spontanicznie dokonujące się przesunięcie kryterium prawdy, które to kryterium podporządkowane zostaje w coraz większym stopniu przekonaniu większości, opinii zbiorowej, przeświadczeniom rodzącym się i przekazywanym szyb-