46 DEMONOLOGIA
Długosz, starający się o danie wspaniałego obrazu polskiego pogaństwa, obdarował małego demonka wszystkimi cechami rzymskiego Plutona.
Dusze dziewcząt zmarłych przed ślubem, zwłaszcza może takich, co utonęły przypadkiem lub umyślnie, dały początek rusałkom (por. cytat na pocz. § 13). Sama nazwa jest obcego pochodzenia, wyprowadza się ją mianowicie od łac. pascha rosarum, lub rosalia, święta antybznego ku czci zmarłych. Przez Bałkany dostała się nazwa wraz z pewnymi zwyczajami i motywami wierze-, niowymi na Kuś już w XI wieku, a stamtąd drogą wyłącznie książkową weszła do polszczyzny literackiej; ludowi naszemu jest to nazwa najpierw obca. Będąc nazwą święta umarłych, została przeniesiona na igrców w maskach, którzy brali udział w święcie, a następnie przeszła ona na demony. Nazwa jest istotnie zapożyczona, ale objęto nią zapewne demony znane od dawna, wiara bowiem w demony od dusz dziewczęcych się wywodzące jest tak powszechna, że jej nieobecność u Słowian wymagałaby osobnego wytłumaczenia. Nazwa rusałka wyparła tylko jakąś starszą rodzimą, coś w rodzalju ruskiej brzegini (beregyni). W Polsce odpowiednikiem rusałek są może boginki, wokół których oplatało się wiele wątków wierzeniowych, związanych gdzie indziej z rusałkami. Chętnie porywają nowo urodzone dzieci, a podrzucają swoje własne, pokraczne; są to tzw. odmieńce. Wygląd boginek bywa wstrętny, np. długie obwisłe piersi zarzucają sobie na plecy.
Pokrewne rusałkom są wodniki lub topielce, które złośliwie wciągają kąpiących się poćTwodę^ zwabi wszy" i ch niekiedy umyślnie do kąpieli. Dawniej składano im ofiary, aby je ułagodzić; jeszcze z końcem ubiegłego wieku nad jednym jeziorem augustowskim ludność składała topielcom kurę w ofierze.
Natomiast nie od dusz zmarłych wywodzą się duchy leśne. W Polsce tułają się tylko resztki wierzeń o nich w postaci opowieści o leśnych czartach, jak boxuta_2sihjborowiec. Dużo lepiej są znane, na Białej i Wielkiej Rusi. Wodzą one ludzi po manowcach, śpiewają bez słów, krzyczą, śmieją się, mają władzę nad zwierzętami, mogą rzucić chorobę na człowieka, co się w las zapuścił. Ukazują się w postaci wilka, puchacza i innych. Skoro mowa o wilku, godzi się wspomnieć, że czym innym są tzw. wil-
kołaki lub, używając jedynej formy znanej naszerpu ludowi: wil-kolki. Są to ludzie, którzy czasem dobrowolnie lub przez cudze czary mogą się zamieniać w wilki i z powrotem odzyskiwać ludzką postać. Nazwa ich składa się z dwóch części: pierwszą jest wilk, drugą pierwotnie diaka 'sierść’. Ta to nazwa wilkodłak, później wilkołak, zamieniła się w ustach ludu na wilkolek (zob. Mo. .548—51). ----------------------------
Wiele trudności sprawiają badaczom wiły. Najlepiej są znane u Słowian południowych: »ukazują się najczęściej jako piękne, zupełnie" nagie lub lekko przyodziane '3żiewćzyhy7'cźarujące młodych pastuchów lub junaków niby rusałki. Trzymają się zwykle gróma'dme, z]awlając sięTpż w póstaci łabędzi, niekiedy sokołów, nawet koni lub podobno wilków. Mieszkają w lasach, na halach, w ogóle w górach, wodach itd. Nie tylko... mają one przebywać m. in. na obłokach i w chmurach, lecz również mają je jakoby prowadzić, mają jeździć na nich... Dalej wiły ukazują się... w postaci wirów powietrznych..., wywołują wiatry czy wichury, ... dają dżdże i rosy albo, pędząc nad wieś chmurę gradową, niszczą zasiewy gradem«. Ludziom bywają pomocne (leczą, ostrzegają przed wypadkami) ale i szkodliwe. Jest to najpiękniejszy wytwór słowiańskiej demonologii, część jądnak tych wierzeń jest chyba niesłowiańskiego pochodzenia. Etymologia wyrazu nic nie objaśnia, bo jest niepewna. Jeżeli to wyraz słowiański, to tkwi w nim rdzeń wi-jak w wicher i wić. Wiła więc może pierwotnie znaczy 'wiatr’ lub 'sprawca wiatru, a może demon »wijący się« w tańcu, chętnie bowiem tańczą w kole. Nazwa wiła uległa z czasem poniżeniu, oznaczała bowiem błazna lub szaleńca (por. szaławiła). Wyraz wilii nabrał w jęz. czeskim ujemnego znaczenia: ofiarować bałwanom lub uprawiać nieczystość.
Antropomorficznego, być może, pochodzenia jest demon 'południca czyli przypołudnica, znany Łużyczanom, Czechom, Śło-wak^nyPulakom-i-Wielkorusom. Przechadza się latem podczas żniw po polach, napastuje ludzi pracujących " w sarno" południe, zabija ich lub wyrządza szkody na ciele. Star to podobno w związku z tym, żer wiry powietrzne obserwuje się często ,w gorące południa, zwłaszcza przed burzą, pewne zaś szczegóły wierzeń wskazują na ścisły związek południcy z wirem.