68 tif

68 tif



68 GAJE, ŹRÓDŁA, KAMIENIE I GÓRY

chał do miejsca Cavoreto..., gdzie wśród gór niezliczeni Słowianie-czcili jako boga jedno drzewo i źródło u jego stóp bijące... to-drzewo z pomocą wiernych wykopaliśmy z korzeniami, a źródło-, zawalili kamieniami« (Palm 38). Pomijam tu sporą liczbę mniej wymownych zapisek, które w sumie podkreślają żywość kultu, drzew i źródeł. Istnieje nawet praca naukowa, która usiłuje udo-: wodnic, że Słowianie pomorscy goręcej bronili drzew niż świątyń,..; a to dlatego, że świątynie były nowością, do której prosty lud , jeszcze sercem nie przylgnął (K. H. Meyer, Prace Filol. XV 2>:-. Teza jest z pewnością przesadna, ale słuszne jest w niej to, że święte drzewa były sercu Słowianina bardzo bliskie.

Jednakże dwie jeszcze zapiski trzeba z historycznych źródeł pomorskich przytoczyć. Pierwsza notatka zasługuje na uwagę swoją•; obszernością i ciekawymi szczegółami: » Zdarzyło się zaś, żeśmy w przejeździe dotarli do gaju, który jest jedyny w tym kraju, cały -się bowiem ściele równiną. Tutaj między starymi drzewami zobaczyliśmy święte dęby, które były poświęcone bogu tej ziemi, Prowe. Otaczał je podwórzec i płot starannie z drzewa sporządzony, dwie posiadający bramy. Albowiem poza bożkami domowymi i bałwanami, których pełno było po różnych miastach, to miejsce było świętością całej krainy, dla której wyznaczony był kapłan, osobne święto i rozmaite ofiary. Tu co poniedziałek zwykła była schodzić się ludność z księciem i kapłanem na sądy. Wstęp do zagrody był zakazany wszystkim prócz kapłana i przychodzących z ofiarami albo śmiercią zagrożonych, tym bowiem nie odmawiano azylu.. Taką bowiem Słowianie cześć okazują swoim świętościom, że obejście świątyni nawet wroga krwią nie może być skalane... Gdyśmy dojechali do gaju i miejsca bezczeszczenia, wezwał nas biskup,, abyśmy się dzielnie zabrali do zniszczenia gaju. Sam też, zeskoczywszy z konia, laską połamał ozdobne czoła bram, wszedłszy zaś na podwórze, całe jego ogrodzenie zrzuciliśmy pod te święte drzewa i wzniesiony stos podpaliliśmy nie bez strachu, aby nas przypadkiem nie napadł tłum mieszkańców* (Helmold I 84).

Spotykamy tu charakterystyczne elementy: ręką ludzką nietknięty gaj, miejsce ofiar i świąt, ale zarazem zebrań sądowych i azylu. Swoim sakralno-świeckim przeznaczeniem przypomina ono świątynie szczecińskie, gdzie wiecowano i bawiono się społecznie.

'zynności prawno-państwowe były widać nacechowane sakralnie: nie jest to ani rzadkość, ani specjalność słowiańska czy germańska. Płot był pożądany jako wyraźna granica miejsca świętego, a zwłaszcza azylu. Nawet w tym nieszczęsnym płocie uczony niemiecki (Wien.) dopatrywał się wpływów germańskich, przymykając oczy na fakt, że takie płoty spotyka się u różnych ludów i w różnych stronach. Spotykał je nowoczesny etnograf u fińskich Czeremisów; otaczano nimi małe gaje, podczas gdy wielkie nie miały oczywiście takiej sztucznej granicy (Holmberg). Opisy gajów czeremiskich i innych podaje Moszyński w cytowanej ty-jekroć książce o kulturze ludowej Słowian. Zamieszcza on też godną obejrzenia fotografię gaju podczas składania ofiar. Wiele innych opublikował Holmberg w książce o religii Czeremisów, jest ona jednak dość trudno dostępna.

Druga notatka pokazuje, jak należy rozumieć cześć składaną na pozór drzewu: »Był tam nadto ogromny i rozgałęziony dąb, pod nim zaś rozkoszne źródło; ten dąb lud otaczał wielką czcią, uważając go za święty, bo zamieszkało w nim jakieś bóstwo« Helmold). A więć drzewo cieszy się czcią tylko pośrednio, jak dziś kościół, bo jest siedzibą boga.

Bardzo być może, iż tak drzewa jak źródła zawdzięczają swoją opinię świętości jakimś osobliwym, stałym lub sporadycznym zjawiskom (por. w chrześcijaństwie pojawianie się Matki Boskiej). Takie cudowne zjawisko opisano konkretnie w związku z pewnym źródłem, a raczej chyba jeziorem: »W kraju Grłoma-czów jest źródło »Glomuzi« (nie wiemy, jak to należy czytać), oddalone nie więcej jak dwie mile od Łaby, które rodząc z siebie bagno cuda często działa, co mieszkańcy jako prawdę podają, a wielu naocznie stwierdziło. Gdy mieszkańców czeka dobry pokój i ziemia nie zawiedzie plonów, ono, obfite w żyto, owies i żołędzie, rozwesela serca sąsiednich mieszkańców, często ku niemu napływających. Kiedy zaś grozi sroga burza wojenna, krwią i popiołem daje niemylną zapowiedź przyszłego nieszczęścia. Więc je każdy mieszkaniec czci i lękiem otacza bardziej niż kościoły« Tietmar I 3). Nauka nie lubi wierzyć w cuda, toteż się odwołała do botaników, którzy orzekli, że czerwony kolor pochodzi od mikroskopijnych alg, pojawiających się w wodach jeziora w pew-


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
ryt6 nia na świecy i palenic jej, naładowywanie kamieni i wysyłanie ich do miejsca ich
70 tif 70 UA-JE, ŹRÓDŁA, KAMIENIE I (iÓRY nycli określonych warunkach atmosferycznych. Na terenie Ni
Slajd4 (68) METAMORFIZM METAMORFIZM zespół procesów prowadzących do zmiany struktury i składu minera
Wydarzenia Biuletyn AGH nr 68-69 stawione bardzo optymistycznie i entuzjastycznie do tego wydarzenia
IMG68 (5) a konsumentami. Nie pasuje to raczej do ograniczonej, religijnej lub etnicznej kultury Dż
klucz4 68 Justyna Szulich Kałuża kategorie służą do uporządkowania wiedzy o gatunkach, tematach, kom
G (68) Części 123 i 124. Elementy służące do zamocowania anten na maszcie. Wszystkie paski należy uf
Image053 68 II Problem wifii gatunków mwv do zarysowania się swoistej odmiany listu (zwanej listem p
65706 Zaprawa więzienna (68) 103PÓŁPOMPKiNA JEDNEJ RĘCEWykonanie rfj powie do    Itap

więcej podobnych podstron