pojawiania się. Podobnie dla każdego rodzaju świadomości. •
Zwrócony wprost ku przedmiotowi świadomości znajduję go jako coś, co doświadczane jest lub pomyślane z takimi to a takimi określonościami — w sądzeniu znajduję go jako nosiciela orzeczników sądu, w ocenach jako nosiciela czynników wartościujących. Spoglądając w drugą stronę zauważam zmienne modalności świadomości, to oo spostrzeżeniowe, przypomnieniowe, wszystko to, oo nie jest przedmiotem lub określeniem przedmiotowym,.lecz subiektywną odmianą tego, co dane, subiektywnym sposobem jawienia się, jak perspektywa czy różnice mglistości i wyrazistości, uwagi i nieuwagi itd.
Ciągły namysł nad sobą samym jako medytującym filozofem, który stał się przy tym ego transcendentalnym, to wejście.w bezgranicznie otwarte doświadczenie transcendentalne; znaczy to również nie zadowalać się chwiejnym ego cogito, lecz kroczyć za nieustającym strumieniem rozmyślającego bytu i życia, przyglądać się wszystkiemu, oo w nim można zobaczyć, zgłębiać wyjaśniając, opisywać ujmując w pojęcia i sądy, i to wyłącznie-takie, które w sposób źródłowy powstają z owych:' oglądowych stanów.
A zatem, jak była o tym mowa, trójczłonowe miano określa schemat opisów i interpretacji; ego -cogito cogitatum. Jeśli abstrahujemy zrazu od identycznego ja, jakkolwiek w pewnej mierze zawarte; jest ono w każdym cogito, to łatwiej wyłania się w refleksji to, co wyróżnia samo cogito, oraz natychmiast wydzielają się typy opisowe ujmowane! bardzo niejasno w języku jako postrzeganie, przy-" .pominanie sobie, zachowywanie - jeszcze - w - świa-l domości po - postrzeżeniu, oczekiwanie, życzenie, pragnienie, wypowiadanie się orzekająco itd. Gdy zaś ujmiemy je tak konkretnie, jak na to pozwala, refleksja transcendentalna, natychmiast pojawia! się wspomniana już zasadnicza różnica między! sensem przedmiotowym i modalnością świadomości.
- ewentusli ie zjawiska, a więc — w ujęciu typowym — .Iwustronność, która tworzy właśnie in-tencjonalrość, świadomość jako świadomość tego ■ a tego właśnie. Wprowadza to zawsze podwójne kierunki opisu.
W
• • *vf
lid
Na leży ,;atem pamiętać, że transcendentalne epo-che nie zmienia w niczym tego, że świat istniejący z wszystkimi kiedykolwiek doświadczonymi, spostrzeżonymi, przypomnianymi sobie, pomyślanymi, czy przyjętymi w sądach za istniejące obiektami, że świat ten, że wszystkie te obiekty jako zjawiska ^doświadczenia, ale też tylko jako takie, tylko jako cogitata każdorazowych cogitationes stanowić muszą główny temat deskrypcji fenomenologicznej. Cóż tedy tworzy przepastną różnicę między sądami fenomenologicznymi o święcie doświadczanym, a sądami- naturalno-obiektywnymi? Odpowiedź femoże być następująca: jako ego fenomenologiczne Ustałem się czystym obserwatorem- samego siebie Ki nie ma 'dla mnie znaczenia nic prócz tego, co ode tmnie meóddzielne jako moje oczyszczone życie l orazfoTcc od niego nieoddzielne7rtd'lfókTadhie tak, jak pokazuje irii samego siebie pierwotna, oglą-f-dową ielleSsja. Jako człowiek o postawie natural-pnej, jakirr. byłem przed epoche, żyłem naiwnie • w świecie, w doświadczeniu przyjmowałem bez ||żąstrzeże6 ważność tego, co doświadczone i w oparciu o to zajmowałem dalsze stanowiska. Wszystko feo jednak odbywało się we mnie, ja zaś nie zwra-pćałem na .tę okoliczność uwagi; interesowało mnie p;to, czego doświadczyłem, rzeczy, wartości, cele — I ale nie sarno moje doświadczające życie, nie zainteresowanie, moje zajmowanie stanowiska, moja Isubiektywiiość. Byłem transcendentalny także jako |naturalnie żyjące ja, nie wiedziałem jednak o tym. |Aby uświadomić sobie mój absolutny samo-byt pnusiałena dokonać epoche fenomenologicznego. Nie Uzamierzam przez nie, jak Descartes, podejmować rytyki prawomocności doświadczenia i pytać, czy śSmogę mu — a więc bytowi świata — apodyktycznie zawierzyć, lecz chcę się nauczyć, że świat dla
315