122 STANISŁAW MAKMUSZEWSK1
pojawiają się także mechanizmy społeczne w rodzaju dziedziczenia i wyzysku jako źródła bogactwa.
Wartości uosabiane przez biedę i bogactwo
artości, które pozostają ze sobą |
w związku i |
to nierzadko przyczynowym, |
Dziedziny rzeczywistości |
Ubóstwo |
Bogactwo |
Gospodarka |
pracowitość |
próżniactwo |
Egzystencja |
zdrowie |
choroba |
Moralność |
dobro |
zlo |
Władza |
zniewolenie |
wolność |
Sacrum |
zbawienie |
potępienie |
Podział na biednych i bogatych nie jest ukazywany w przysłowiach jako podział jedynie ekonomiczny, wyrażający się w radykalnym zróżnicowaniu dochodów i posiadanych dobrach materialnych. Zróżnicowanie to odnoszone jest do podstawowych wartości charakteryzujących kulturę społeczeństwa polskiego. Opozycję między biednymi i bogatymi można przedstawić w formie przeciwstaw-
Po pierwsze, w sferze ekonomicznej człowiek ubogi jest ukazywany jako człowiek pracy, a osoba bogata zajmuje się jedynie próżnowaniem, co jest — jak się wydaje — jej głównym problemem: „Bogaty się dziwuje, że ubogi pracuje" lub „Bogatym dogodzić trudno, zawsze im źle i nudno”.
Po drugie, w sferze, którą można określić jako egzystencję biologiczną, zasadniczym kłopotem bogacza są nieustanne choroby, które go trapią. Poniekąd jest to konsekwencja próżniactwa, ponieważ człowiek, który nie pracuje, nie ćwiczy też swego ciała i w efekcie jest bardziej podatny na różnorodne schorzenia. „Z dala słychać chorobę bogatego a biedę ubogiego". Rzecz się ma odwrotnie z osobami ubogimi, które wprawdzie nie posiadają dóbr materialnych, ale z racji codziennego wysiłku, wynikającego z troski o zabezpieczenie swojego bytu, cieszą się dobrym zdrowiem.
Po trzecie, w dziedzinie moralności dojście do bogactwa wiąże się ze złamaniem powszechnie obowiązujących norm moralnych. Dobitnie mówi o tym przysłowie: „Chcesz być bogatym bącjź sjedem jąt Wgrto ząyw^yć, j|
porównanie człowieka bogatego do świni jest jednym z najczęściej pojawiających
się w przysłowiach polskich. „Świnia" niesie ze sobą zarówno negatywne skojarzenia estetyczne, jak i moralne, co oddaje funkcjonujące w języku codziennym wyrażenie „ześwinić się" — postąpić niegodnie i niemoralnie. Jednak nic tylko zdobywanie bogactwa wiąże się z nagannym postępowaniem. Już fakt jego posiadania degraduje człowieka, o czym powiada przysłowie: „Bogactwa przybywa, cnoty ubywa” lub inna wersja: „Gdzie jest bogactwo tam jest łajdactwo”. Jednocześnie przysłowia podkreślają, że bieda i ubóstwo nie łączą się ze złem społecznym, lecz wręcz przeciwnie: mimo ż.c dana osoba jest uboga, to pozostaje nadal człowiekiem dobrym i cnotliwym. Parafrazując kilka przysłów można powiedzieć, że ubóstwo nie hańbi, ani nie krzywdzi innych, ani też nic pozbawia duchowego szlachectwa.
Po czwarte, w sferze władzy bogacz dominuje nad ubogim: „Bogaty zawsze na wierzchu". Zgromadzone dobra materialne dają poczucie siły i mocy w życiu społecznym, bo „Bogactwa wiele mogą”. Stosunek między ubogimi i bogatymi dobrze oddaje inne przysłowie: „Ubogi za psa u bogacza stoi”. Jednak w pewnym obszarze sfery władzy opozycja ta ulega załamaniu. Człowiek bogaty jest niewolnikiem zgromadzonego majątku, a biedak, nie posiadając nic, może czuć się wolny i swobodny.
Po piąte, ludzie bogaci są „na górze” drabiny zróżnicowań społecznych, a ludzie biedni zajmują „dolne” jej partie, co nie znajduje uzasadnienia w obowiązujących normach moralnych i wartościach kulturowych. „Tak to idzie na tym świecie, że bogaty ubogiego gniecie”. Jednak ta relacja w życiu doczesnym ulega radykalnemu odwróceniu w sferze sakralnej. Tę myśl odnajdziemy między innymi w biblijnym sformułowaniu: „Łatwiej wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogaczowi wejść do królestwa niebieskiego".
Ludzie bogaci i ludzie biedni: wzajemne odniesienia
W myśleniu potocznym odniesienia między biednymi i bogatymi ukazywane są jako rodzaj stosunku społecznego opartego na wyzysku ludzi biednych przez ludzi bogatych: „Gdy się możni mnożą, 'ludzie ubożą”. Bogactwo wyrasta z ludzkiej krzywdy, zagrabiania owoców pracy innych ludzi.
Zasada wyzysku staje się, jak można sądzić, podstawą relacji między biednymi a bogatymi. Na jej kanwie tworzą się jeszcze inne nastawienia. Stosunek człowieka biednego do bogatego jest pełen hipokryzji, czego prawdopodobne źródło tkwi w przekonaniu o władzy, jaką bogaty posiada. „Z bogatym nie żartuj” — powiada ludowa mądrość. Pozorny jest podziw i szacunek, którym biedni obdarzają ludzi bogatych: „Szpetnyś, zły, głupi, ale żeś bogaty, pięknyś i dobry, i mądry z intraty”, a także: „Głupstwa bogatego uchodzą za mądrość”. Wbrew własnym przekonaniom, biedni starają się potwierdzać wysokie mniemanie bogatych o sobie. Przysłowia ostrzegają przed zbytnią naiwnością w stosunkach z bogatymi, ci ostatni bowiem nastawieni są na czerpanie nieuzasadnionych korzyści w stosunkach z innymi osobami: „Kto obdarza bogatego, śmieje się z niego diabeł" lub „Bogatemu dobrze czynić — strata". Równocześnie bogaty zupełnie nie rozumie kondycji człowieka biednego, ponieważ sam nigdy nie cierpiał nęd?y, „Bogacz rzadko nędza Człowiek biedny może ngzeki,
ś . -V , ” ? •? ! ijiiUllj- tiiUŹg itSsiSsl-
wać Wsparcia raczej od osób jemu podobnych, zbliżonych de niego statusem materialnym.
Obok bardzo negatywnego wizerunku bogacza z jednej strony, a współczucia i swego rodzaju pochwały ubóstwa z drugiej w przysłowiach znajdujemy, w moim przekonaniu, trzy podstawowe idee, które organizują myślenie potoczne. Odnoszą się one do roli sacrum, normy wzajemności i idei sprawiedliwości społecznej.
Bogactwo i ubóstwo jest silnie zrośnięte ze sferą sakralną. Podział w życiu doczesnym na tych „na górze” (ludzi bogatych) i tych „na dole" (ludzi biednych) ulega odwróceniu w sferze sakralnej i przemienia się na „potępionych", smażących się w piekle (ludzi bogatych) i „zbawionych", zażywających dobrodziejstw życia w raju (ludzi biednych). Zło czynione przez bogatych w życiu ziemskim zostaje ukarane za sprawą Boga. Bogactwo daje pewne korzyści w życiu doczesnym, wynosi ponad innych i pozwala dominowe, ale bogacenie się jest co najmniej ryzykownym sposobem osiągnięcia zbawienia. W myśl religijnej sym-