wywanego". Jednym z twórców szkoły Annales był Marc Bloch (1886-1944). Spopularyzował go w Polsce przekład jego pięknej książki Pochwała historii, czyli
0 zawodzie historyka \
Współcześnie zwłaszcza hermeneutyczna myśl filozoficzna analizująca i objaśniająca sensy i konteksty komunikacji międzyludzkiej - także w perspektywie historycznej, np. Hans Georg Gadamer - akcentuje potrzebę wewnętrznego, bezpośredniego w glądu i rozumienia faktów oraz procesów' zarówno historycznych, jak i aktualnych. Musimy umieć „być w świecie”, co wymaga czujnej świadomości
1 samośw iadomości. W historii chodzi o „rozumiejące znajdowanie się” w każdej sytuacji historycznej (również wychowawczej), a sytuacja taka zawsze jest zindywidualizowana: wychowuje człowiek i wychowywany jest człowiek.
Słowem, kategoria rozumienia jest jednym z podstawowych kryteriów poznania historycznego; nie wystarczy opisać, a tym bardziej pochopnie osądzać, lecz trzeba rozumieć. I do takiego „rozumiejącego” studiowania historycznego dziedzictwa oświatowego i wychowawczego chcielibyśmy zachęcić czytelnika.
Zmuszeni jednak jesteśmy ostrzec osoby studiujące ten i inne podręczniki przed pewnym niebezpieczeństwem. Powiedzieliśmy za Cyceronem, żc „historia jest mistrzynią życia”. Jak to rozumieć? Historia - uprawiana według maksymy historyka rzymskiego z I w.n.c., Tacyta: sine ira et studio, czyli bez gniewu i bez zawziętości, bezstronnie, bez uprzedzeń, obiektyw nic służy prawdzie, lecz służy również odbiorcom. Może, jak każda nauka, robić to chwalebnie i uczciwie, ale może też być wykorzystywana nagannie, nieuczciwie. Jest to zasadnicza różnica między „służebną” a „służalczą” funkcją nauki.
„Służalczą” rolę pełnią historycy, gdy dziedzictwo kulturowe traktują wybiórczo. gdy powodowani określoną ideologią (przekonaniami politycznymi, nacjonalistycznymi, ksenofobicznymi, wyznaniowymi itp.) „odpowiednio” dobierają i naświetlają fakty i procesy dziejowe, by uzasadnić w ten sposób słuszność swoich przekonań. Jest to „aktualizowanie” historii pod konkretne potrzeby ideologiczne. Jakie są tego granice? Decyduje sumienie i etos uczonego oraz tych, którzy z jego dorobku naukowego korzystają (jak i w jakich zamiarach ?).
Wskazane niebezpieczeństwo grozi również historii wychowania. iNiekiedy zwraca się uwagę na jej - jakoby z natury - hybrydalny (mieszany) charakter i powołanie: ma dawać rzetelną wiedzę historyczną, lecz ma też służyć kształceniu nauczycieli i wychowawców dla konkretnej sytuacji edukacyjnej, w konkretnym kraju, a wychowanie i szkolnictwa wr każdym kraju zawsze są uwikłane w układy polityczne, społeczne, wyznaniowe, narodowościowe i inne. Jeszcze raz więc i tu trzeba zaakcentować dcontologiczną (etyczną) odpowiedzialność nauczycieli akademickich, którym przypada zadanie kształtowania historycznej świadomości i samowiedzy przyszłych nauczycieli i wychowawców.