110
Opór i wzburzenie - jako reakcje na ucisk natury - przypuszczają szturm na cywilizację od jej początków, pod postaciąjuż to społecznych rebelii - jak spontaniczne powstania chłopskie w XVI wieku czy zmyślnie inscenizowane zamieszki rasowe naszych dni - już to jednostkowych przestępstw i zaburzeń psychicznych. Swoistością naszej epoki jest manipulowanie ową rewoltą przez panujące siły samej cywilizacji, wykorzystywanie jej jako środka uwiecznienia tych właśnie warunków, które ją spowodowały i przeciw którym jest ona skierowana. Cywilizacja jako zracjonalizowana irracjonal-ność wchłania rewoltę natury w charakterze kolejnego środka, czyli instrumentu.
W tym miejscu dobrze będzie omówić krótko niektóre aspekty tego mechanizmu, na przykład: sytuację człowieka w kulturze, która samozachowanie czyni celem samym w sobie; uwewnętrznienie panowania przez rozwój abstrakcyjnego podmiotu, Ja; dialektyczną metamorfozę zasady panowania, która sprawia, że człowiek staje się narzędziem ujarzmianej przezeń natury; stłumiony impuls mime-tyczny jako siłę destrukcyjną wykorzystywaną przez najbardziej radykalne systemy społecznego panowania. Spośród nurtów myślowych symptomatycznych dla wzajemnego powiązania panowania i rewolty warto rozpatrzyć przykładowo darwinizm, nie dlatego, że nie ma bardziej typowych filozoficznych ilustracji tożsamości panowania człowieka nad przyrodą i podporządkowania go jej, lecz z tej racji, że darwinizm stanowi jeden z wyznaczników popularnego Oświecenia, które z nieugiętą logiką wytyczyły drogę do obecnej sytuacji kulturowej.
Cywilizacja charakteryzuje się między innymi tym, że naturalną selekcję zastępuje stopniowo racjonalnym działaniem. Przeżycie - czy powiedzmy, powodzenie - zależy od zdolności przystosowania się indywiduum do różnego rodzaju przymusu, jaki wywiera nań społeczeństwo. By przeżyć, człowiek przeobraża się w aparat, który w każdej chwili odpowiednio reaguje na zaskakujące i trudne sytuacje, jakie składają się na jego egzystencję. Każdy musi być gotowy sprostać każdej sytuacji. Z pewnością nie jest to tylko cecha współczesnej epoki; zaznacza się ona w całej historii ludzkości. Jednak duchowe i psychologiczne zasoby indywiduum przekształcają się wraz ze środkami produkcji materialnej. Życie holenderskiego chłopa lub rzemieślnika w XVII wieku, czy też sklepikarza w stuleciu XVIII, z pewnością cechowała większa niepewność niż życie współczesnego robotnika. Jednak industrializm przyniósł zjawiska jakościowo nowe. Proces adaptacji stał się obecnie świadomy i dlatego też totalny.
Jak całe życie w coraz większej mierze podlega racjonalizacji i planowaniu, tak i życie każdego indywiduum, nie wyłączając najskrytszych impulsów - które w przeszłości tworzyły sferę jego prywatności - musi respektować wymogi racjonalizacji i planowania: samozachowanie jednostki zakłada jej dostosowanie się do wymogów zachowania systemu. Nie ma już ona żadnej możliwości wymknięcia się systemowi. I tak jak proces racjonalizacji nie jest już wynikiem działania anonimowych sił rynku, lecz decyzji planującej mniejszości, tak masa podmiotów musi z premedytacją dostosować się: podmiot musi, by tak rzec, całą swą energię wykorzystać do tego, żeby - jak to określają pragmatyści - „być w ruchu rzeczy i należeć do niego”71. W przeszłości przeciwstawiano rzeczywistość ideałowi, który był tworem autonomicznego indywiduum, konfrontowano ją z nim; chodziło o to, by doprowadzić do zgodności rzeczywistości z ideałem. Dzisiaj takie ideologie są skompromitowane i postępowe myślenie w ogóle ich nie uwzględnia, przez co mimowolnie ułatwia podniesienie rzeczywistości do rangi ideału. To sprawia, że adaptacja staje się wzorcem wszystkich możliwych typów subiektywnych działań. Triumf subiektywnego, sformalizowanego rozumu jest zarazem triumfem rzeczywistości, która jawi się podmiotowi jako absolutna, przytłaczająca.
Współczesny sposób produkcji wymaga o wiele większej elastyczności niż jakikolwiek wcześniejszy. Szersza inicjatywa, niezbędna praktycznie we wszystkich dziedzinach życia, zakłada większą zdolność dostosowywania się do zmiennych okoliczności. Gdyby średniowieczny rzemieślnik mógł zmienić rzemiosło, oznaczałoby to znacznie bardziej radykalną zmianę niż w wypadku człowieka, który dziś jest kolejno mechanikiem, sprzedawcą i dyrektorem towarzystwa ubezpieczeniowego. Postępujące wciąż ujednolicanie się procesów technicznych ułatwia ludziom zmianę zajęcia.
71 J. Dewey, w: J, Dewey i in., Creative Intelligence, wyd. cyt.