O ŚMIERCI W MYŚLI ERNSTA BLOCHA1
1. ZNACZENIE TEGO TEMATU DLA MYŚLI BLOCHA
Marksizm Ernsta Blocha jest z założenia humanistyczny. Zasadność takiego ujęcia mają usprawiedliwiać teksty zarówno dojrzałego, jak młodego Marksa. Doktryna, która chce być ścisłą, obiektywną nauką, nigdy nie może odrzucić „realnego humanizmu”. „Zostaje on postawiony na nogi właśnie jako rzeczywisty, a nie formalny”2.
Marksizm, będący nową filozofią, a nie zwykłą „sekularyzacją” - technicznym zastosowaniem lub realistycznym „zniżeniem” - prawd osiągniętych już w tradycji spirytualiz-mu i „duchowości”, miałby czerpać swą siłę z reakcji: moralnej, jaką nawet w uprzywilejowanych warstwach niesprawiedliwego ustroju budzi nędza bliźniego, a jednocześnie z obiektywnej analizy rzeczywistości3. Dwa źródła rewolucyjnego poznania - które jest prawdziwą samowiedzą - zbiegają się lub tryskają z tego samego podziemnego nurtu. „Nędza, która rozumie swoje przyczyny, staje się dźwignią rewolucji”, „ludzkość, która pojmuje siebie przez działanie”, utożsamia się z „czerwonym marszem inteligencji”; ale zdania te nie są bardziej marksistowskie niż myśl w stylu Husserla, że do nędzy człowieka „zniewolonego, upokorzonego i pogardzanego” można autentycznie dotrzeć przez bunt albo, odwrotnie, że przez nędzę docieramy do „siły buntu skierowanego przeciwko przyczynie nędzy”4.
Jednak filozofię Ernsta Blocha, która na pierwszy rzut oka jest tylko pewną interpretacją marksizmu, niesłychanie wzbogaca uwaga, jaką myśliciel poświęca wszystkim dziełom ludzkiego ducha. Budzą się w nich niezliczone harmonie: kultura powszechna zaczyna wibrować zgodnie z zasadą sympatii. Szczególny to rezonans! Przejmując na własne konto formułę: „wstrząsnąć wszystkimi stosunkami, w których człowiek wciąż jest upokarzany, zniewolony, zdeklasowany i wzgardzony”, Ernst Bloch przywraca zarazem marksizmowi ważne wytwory ludzkiej cywilizacji - filozofię, sztukę i religię. Stanowią one dla niego wyraz ludzkiej nadziei, antycypację przyszłości, w której będzie istniała nieobecna dziś ludzkość. Antycypację, której adekwatnym i ścisłym sformułowaniem ma być marksizm, umożliwiający interpretację w duchu i w prawdzie abstrakcyjnych jeszcze i ubogich dzieł przeszłości. Marksizm zostawia niebo, by mówić językiem ziemi. To prawda. Ale „dobra treść intelektualna (ein guter Gehalt) nie słabnie, kiedy ją prostujemy, a w sposób jeszcze bardziej oczywisty nie sekularyzuje się, kiedy, postawiwszy ją na nogi, urzeczywistniamy ją”5. - Chyba, dodaje Bloch, że sekularyzację rozumiemy w sensie marksistowskim jako zniesienie wszelkich wyżyn, na których nie pojawia się człowiek. Albowiem z kulturą światową, w ujęciu Blocha, rzecz ma się podobnie jak ze Starym Testamentem w ujęciu chrześcijan: chociaż Kościół zalicza go do Pism Świętych, jest on tylko prefiguracją autentycznego sensu Objawienia.
Toteż filozofia Blocha rozmyślnie nic nie mówi o „rewolucji kulturalnej”; pod tym względem umieszcza się już w erze porewolucyjnęj. W kulturze rozumianej jako nadzieja ludzkość już się odnalazła przynajmniej na tyle, na ile siebie poszukuje pomimo walki klas. Nie w jakiejś odmianie kompromisu i nie po to, by złagodzić tę walkę, ale by ją zaostrzyć, gdyż właśnie walka jest jedyną drogą do rzeczywistej uniwersalności, będącej nadzieją ludzkiej kultury. Główne dzieło Blocha, poświęcone interpretacji kultury światowej, wydobywa tę nadzieję i ją potwierdza.
Artykuł z tomu Utopie - Marxisme selon Ernst Bloch, Payot, 1976.
a Bloch, Hoffnung, s. 1608.
8 Prinzip Hoffnung, s. 1605.
Ibids. 1606.
• Ibid., s. 1615.