186 Ser en Kierkegaard, Modlitwy. Nowa interpretacja jego życia i myśli
Był czas - nadszedł tak naturalnie, był tak dziecinny - gdy wierzyłem, że miłość Boga także wyraża się poprzez ofiarowywanie ziemskich „dobrych darów”, szczęścia, dobrobytu. Jakże lekkomyślna była moja dusza w swych pragnieniach i śmiałości - tak wtedy o tym myślałem: nie wolno czynić tego, co wszechpotężne błahym; modliłem się o wszystko, nawet o najbardziej lekkomyślne rzeczy, z wyjątkiem jednej, mianowicie zwolnienia mnie od głębokiego cierpienia, z którym bytem związany od najwcześniejszych lat, lecz które pojmowałem jako jeden z elementów mojego związku z Bogiem. A jeśli chodzi o resztę, to nie powinienem był odważyć się na nic więcej. I gdy (ponieważ cierpienie było po prostu wyjątkowe) wszytko się udało, jakże moja dusza była przepełniona wdzięcznością, tak szczęśliwa składając podziękowania - ponieważ byłem przekonany, że Boża miłość może się wyrażać przez ofiarowywanie dobrych ziemskich darów.
Teraz jest całkiem inaczej. Jak to się stało? Całkiem zwyczajnie, lecz krok po kroku. Stopniowo dostrzegałem, że wszyscy ci, których Bóg naprawdę kochał, wszyscy musieli cierpieć na tym świecie. Co więcej, dostrzegłem, że jest to nauka chrześcijaństwa: być kochanym przez Boga oraz kochać Boga oznacza cierpienie. Lecz gdyby tak było to nie ośmieliłbym się modlić o majątek i sukces, ponieważ to byłoby tak, jakbym w tym samym czasie o to żebrał: O Boże, nie przestaniesz mnie kochać i nie pozwolisz, abym ja przestał kochać Ciebie. Gdy obudziło się we mnie pragnienie - gdy zapragnąłem się pomodlić, cała moja poprzednia rozpalona wewnętrzność wygasła; to było tak jakby Bóg spojrzał na mnie i powiedział: „Dziecko, pomyśl dokładnie co robisz, czy pragniesz abym cię nie kochał, czy chcesz abym cię zwolnił z miłowania mnie?”.
Z drugiej strony, bezpośrednia modlitwa o cierpienie wydaje mi się zbyt egzaltowana, wydaje mi się także, że łatwo mogłaby się stać wyrazem arogancji oraz że Bóg mógłby być zagniewany na mój zamiar przeciwstawienia się mu.
Dlatego przez długi czas moja modlitwa różniła się od innych; ona naprawdę jest cichym oddaniem Bogu wszystkiego, ponieważ nie jest dla mnie dość jasne jak powinienem się modlić215.
Kilka stron dalej w tym samym Dzienniku Kierkegaard dodaje: „Jak już wcześniej wspomniałem w tym Dzienniku-, zatrzymałem się nad tym problemem, że oto moja modlitwa nie jest już taką, jaka była wcześniej, z powodu niczym niezakłóconego porzucenia wszystkiego dla Boga, stąd musi się dla mnie stać jasne, jakie miejsce zajmuje w tym łaska” 30.
Według Kierkegaarda modlitwa jest nie tylko największym ziemskim szczęściem człowieka; jest ona także córką wiary - córką, której zadaniem jest odżywianie i utrzymywanie przy życiu matki31. Modlitwa jest środkiem, dzięki któremu
29 joumals, 1287.
30 Papirer, X s, A, 81.
31 Tamie, X A, 531.