10 Tadeusz LubtUd
prawdziwej biografii zaniedbał. Obcej dziewczynie, która w nim się kochała, umożliwia z kolei uczynienie wyznania jemu. Przyjacielowi, z którym relacje — jak bywa w przyjaźni — oparte były na przemilczeniach, decyduje się wreszcie „powiedzieć całą prawdę”. Przede wszystkim zaf pragnie zatrzeć, odegnać, wyegzorcyzmować swoją winę największą; własnoręcznie zadaną śmierć.
Z tym ostatnim motywem łączy się najbardziej tajemniczy zabieg autorski, którego jednoznacznej eksplikacji tekst filmu nie umożliwia: ob-sadowe zrównanie postaci zabijanej ofiary wyroku i Maksa. Rozmaicie można ten zabieg interpretować. Może utożsamienie osoby przyjaciela, który popełnił samobójstwo, z własną ofiarą stanowi wydobycie z nieświadomości poczucia winy, że się temu jego samobójczemu zamachowi nie zapobiegło? (Skądinąd wiadomo, że autentyczny przyjaciel Tadeusza Konwickiego, pisarz Wilhelm Mach, rzeczywiście w lipcu 1965 roku popełnił samobójstwo; żeby odczytać szyfr — wystarczy zapisać jego nazwisko po rosyjsku). Może inaczej: postać Maksa uznać za całkowicie zmyśloną, wyimaginowaną kontynuację postaci zabitego zdrajcy (na zasadzie: co by było, gdybym nie wykonał tamtego wyroku)? W każdym wariancie jest to ktoś ważny dla głównego bohatera, ktoś taki. z kim rozmowa ma dla jego żyda znaczenie decydujące. Ib takie Ty, od którego — jak powiada Martin Buber — zaczyna się poznanie Boga.
W finale filmu — owo Ty, ów partner decydującego dialogu, wchodzi w rolę sędziego. Tb „Ty” ma zadecydować, czy bohater zasłużył na zbawienie i czy to on wobec lego — pod postacią rudobrodego Żyda -odlatuje właśnie w niebo, niczym główna postać o pięć lat wcześniejszego Wniebowstąpienia. W komunikacyjnej praktyce zaś — zastępujemy go w tej roli my, widzowie. Tb jest sens naszego zastępstwa, to j funkcja w istocie od początku dla nas zarezerwowana w tym spektaklu Tb my — wcielając się na widowni w fikcyjną postać Maksa - zadecydować mamy, czy bohater umierając zasłuży na zbawienie. Pewnie to ta rola najwyższego arbitra, w którą, nawet w kinie, nie co dzieli mamy okazję się wcielać, decyduje o wciąż nie rozbrojonej magii filmu Th- | deus za Konwickiego. Jest to, w każdym razie, najdalsza konsekwencja | interpretacyjna, jaką wyprowadzić można z analizy Alicji Helman, opublikowanej przed premierą utworu, przed dwudziestoma trzema laty.
FILM WPLĄTANY W KULTURĘ