gentnyro. o wiele dojrzalszym i bardzie) doświadczonym w muzyce filmowej i w sensie życiowym, miał już za sobą kawałek poważnej kariery, napisał swoją muzykę. Myśmy to grali na pianie, w polu gdzieś tam. w czasie pochodów aktorów w plenerze, wyrywaliśmy sztachety z płotu, bo coś nam do rytmu nie pasowało, wszystko to poszło polem do kosza. Ale coś nam to w pewnym momencie organizowało.' Film miał się zbiegać z muzyką, jedno miało przechodzić w drugie. Kompletnie niepotrzebnie, teraz nie ma jul tamtej muzyki, jest nowa, napisana po (Umie, i wszystko jest dobrze. To były pomysły z piekła rodem, pisać muzykę do scenariusza, takie pomysły może mleć ambitny bardzo młody człowiek, któremu się wydaje, te swoim filmem świat postawi na nogi. I sam to opisuję dzisiaj ku przestrodze mlo-dzieiy.
Marek Hendrykowski:
Chciałbym jeszcze Pana zapytać o Władysława Jaremę, który gra w „Strukturze kryształu" drugoplanową rolę dziadka.
Krzysztof Zanussi:
To był aktor z Krakowa. Grał u mnie przedtem w „Śmierci prowincjała" i chciałem go zatrzymać dalej.
Marek Hendrykowski:
Właśnie Jarema inauguruje w Pana filmach wspaniałą galerię łudzi starszych- Ich sylwetki - męskie i kobiece wcielenia - z filmu na film, niczym Jakiś leitmolyw, będą się u Pana przewijać. jest coś intrygującego w tym, ze lak było przez cale lala siedemdziesiąte i osiemdziesiąte i trwa to praktycznie do dzisiaj, z „Opowieściami weekendowymi" włącznie. Co Pan sam o tym sądzi?
Rzeczywiście tak Jest. Wyjaśnienie jest pewnie biograficzne, wynika ono z mojej młodości, dzieciństwa. M6\ ojciec byl osobą o wulkanicznym temperamencie, w związku z czym cala moja powściągliwość, sposób bycia, zamkniętość Jest rodzajem reakcji wobec niego, ponieważ twardo realizował swoją misję ojcowską. Kryje się za tym pewna tęsknota. Żyłem zawsze z poczuciem ogromnego talu, że brak mi moich dziadków, czyli tego trzeciego pokolenia - pokolenia rozjemców. Dziadka pamiętam tylko jak przez mgłę. Nie miałem takiego rozjemcy w chwilach kon-
I** JJntanc: i JrJn/J iwach -filmie .Struhnra trfinalu'
filklu z ojcem i może dlatego laka postać powraca wciąż w moich marzeniach.
Marek Hendrykowski:
Kiedy oglądam „Strukturę kryształu" po latach, uderza mnie. że w Pana debiucie spotkały się i połączyły w jedną całość dwie dziedziny, które Pan studiował - fizyka i filozofia.
Krzysztof Zanussi:
A spotkały się bardzo mocno. Kiedy pisałem dialogi, ściągałem czyjeś rozważania, prace. Na przykład o kryształach, to był doktorat Włodka Zawadzkiego, z którym się przyjaźniłem. Ale ten krąg inspiracji był znacznie szerszy. Potem ci ludzie pojawili się już z twarzami w „Iluminacji”.
Marek Hendrykowski:
Dziękuję bardzo za rozmowę.
177 —