XXXIV KOMPOZYCJA „PRÓCHNA”
Podobne pomieszanie przestrzeni realnej i wyobrażonej niesie wraz z sobą możliwość mityzacji różnych miejsc. W Próchnie mityczną przestrzeń wyznaczają: wielkie miasto zachodnioeuropejskie (w krajach niemieckich), zamek pod-alpejski Hertenateina, „bór wiedźmowy” z trzęsawiskami. Charakterystyczne jest chociażby to, że miasto w powieści nie otrzymało żadnej nazwy (podobnie jak w Żywych kamieniach), przekształcając się w symbol wszelkiej metropolii współczesnej Berentowi. Warto przecież rozróżnić dwa odmienne podejścia do mitu miasta, jakie reprezentują np. Synowie ziemi i Próchno. U Przybyszewskiego mit o demonicznym mieście potraktowany jest bardziej serio niż u Berenta, gdyż nie tylko postacie przejmują się „malarią”, ale i narrator ma tę samą obsesję i wizję. Stąd mała mieścina, jaką był Kraków na początku wieku, staje się mitycznym miastem zła, współczesnym Babilonem. W Próchnie bohaterowie ulegają psychozie antyurbanistycznej, ale nie oznacza to, że i narrator musi podzielać ich sądy i przesądy. Zresztą i powieściowe postaci miewają ambiwalentne uczucia. Borowski „lubi” i „nienawidzi" miasta, które lodem „w nocy zamarza, dla samotnych chłodne, dla cierpiących nielitościwe” (I, 2). Kunicki jest zafascynowany miastem jako „sztucznym rajem” i hymnami aktora na cześć „miasta-potwora”; w wyobraźni Mullera miasto staje się molochem pożerającym „lu-dzi-ofiary”, a także „czarnym trzęsawiskiem’ (III, 5). Te „trzęsawiska” świecące próchnem kojarzą się z jednej strony z całkowitą zatratą, z baśniami o diabłach „pokuśnikach”; z drugiej strony w powieśc i mówi się o „podzwrotnikowych trzęsawiskach” (III, 1) i ich związku z kultem Astarte, równic okrutnym dla ludzi, jak los tych, co zabłądzili w „czarnym trzęsawisku”. Ale ten drugi mit — oparty na wierzeniach w bóstwo miłości i płodności — ma już wartości ambiwalentne. Zwraca uwagę na nieuchronne powiązanie życia i śmierci. Przypomina również powiązanie mitu Dionizosa z krajobrazem bagiennym.
Bardziej jednoznacznym wydaje się inny krajobraz — gór wysokich i lodowca. Ma to być nietzscheańska kraina dla wybranych, wzniosłych duchów. Stąd Hertenstein marzy
0 lodowcu jako symbolu czystej i absolutnej sztuki. W powieści pojawiają się —jako kontrapunkt — aluzje do zlodowacenia, śmierci, jaka czai się w tych upragnionych wyżynach kompozytora niemieckiego.
Charakteryzując przestrzeń w Próchnie należy także wspomnieć o swoistości opisów w tym utworze. Wszelkie przedmioty są tu raczej zasugerowane przez kilka szczegółów aniżeli dokładniej przedstawiane. Przykładowo, robotnicza restauracja jest przybliżona czytelnikowi za pomocą dwóch krótkich zdań: „Światło było mętne i senne. Pokój nagi, przesycony zapachem słodu i farby olejnej” (I, 2). Inne miejsce akcji, tyngiel, konkretyzowane zostaje w wyobraźni odbiorcy przez powtarzający się motyw loży z damą o białej dłoni i obraz metonimiczny czarnych kapeluszy na sali. Bardziej niż określenia wizualne rozbudowane tu bywają zapisy wrażeń akustycznych (w kabarecie: muzyka skrzypiec, fletu
1 harfy, szelest sukni, strzelanie z szampana, refren śpiewanej melodii, odgłosy tańczonego czardasza). Charakterystyczny jest także sposób informacji o wyglądzie postaci. Nigdy nie spotkamy tu całkowitego, kilku zdaniowego opisu sylwetki danego bohatera. Postać jest stale niedookreślona. Różne szczegóły wyglądu bohaterów pojawiają się w narracji dopiero wtedy, gdy dany detal opisu musi być uwzględniony w opowieści, po prostu nie da się go pominąć. Przykładowo: o okularach Jelsky’ego dowiadujemy się w momencie, gdy dziennikarz wchodzi do kawiarni i okulary pokryły się parą; o płowych włosach Mullera pierwszy raz mowa, gdy dostrzega je Hilda (czyli pod sam koniec tekstu powieści); o laskach Kunickiego i Borowskiego czytelnik zostaje poinformowany w chwili, gdy lekarz i aktor ściskają je w rękach zaniepokojeni ruchem na ulicy. Że Jelsky nosi „bródkę w klinek” okazuje się wówczas, gdy Pawluk chce go bić właśnie „za cwikier, za cylinder, za bródkę w klinek” (II, 3). Do rzadkości należy bardziej „całościowa” sylwetka postaci, szersze ujęcie rysów twarzy: