244
MICtlAEL NOVAK
tyle rozkazywali, ile raczej łagodnie wprowadzali w stan cichego konsensusu, dla ich wzajemnego interesu własnego i w imię praktycznego dobra wspólnego ich poddanych. W tych uzgodnieniach była dobra wiara i mądrość praktyczna, a dowodem na to jest długotrwałość tych uzgodnień oraz względna lojalność, jaką ich poddani okazywali im przez wiele pokoleń.
Jednakże taki ustrój był z konieczności mniej merytokratycz-ny niz nakazywałyby to współczesne idee wolności oraz w dużo mmęjszym stopniu pozwala! na awans w pozycji społeczną niż mogłoby to zadowolić poddanych pragnących stać się obywatelami Był tez mniej otwarty na ideały nowego rodzaju państwa, państwa demokratycznego, które Opatrzność dała Ameryce, a którego powstawaniu przyglądał się Toc<jueville. Te nowe demokratyczne ideały, jak Tbcquevtllc przewidywał, poruszą później dusze Europejczyków i innych ludów na całym świecie. Francuski filozof miał przynajmniej częściową rację Wyłoniony z po-ptnłnw i * fi, trn rrjfiwu pozostawionych przez dwie wojny światowe ustrój bardziej zgodny z „systemem naturalnej wolności” w trudnych zmaganiach torow ał sobie wszędzie drogę do istnienia Główny nacisk należy tutaj położyć na „trudne zmagania”.
Musimy zatem szczególnie podkreślić, ze gdy dzisiaj mówimy o społeczeństwie obywatelskim, nie mamy na myśli społeczeństwa czasów habsburskich - nie chodzi o cywilne społeczeństwo ancien rćgime u. lecz o społeczeństwo cywilne wyobrażone na wzór modelu amerykańskiego. Ideał, którego szukamy, nie musi być dokładną kopią modelu amerykańskiego, ale z pewnością bliżej mu do mego niz do dawnego ustroju.
Ale czym jest model amerykański? Wielu komentatorów, zwłaszcza w Europie, ale także w Ameryce wśród myślicieli zarażonych ideami kontynentalnymi - socjalistycznymi, kolektywistycznymi czy wywodzącymi się z myśli Rousseau - przekonanych jest, że w amerykańskiej wyobraźni dominuje wizja jednostki, samotnego kowboja jadącego beztrosko przez prerie, wizja wolnej i niezwiązanej atomowej jaźni, która robi, co jej się podoba, wyjęta spod prawa, poza granicami i poza prawami miast. Europejczycy, jak przybysze spoza Europy mogą zauważyć, raczej boją się niezależnych jednostek. W sposób widoczny preferują ludzi, którzy przywiązani są tysiącem Guliwerowych pajęczych nitek tradycji, zwycząju i niekwestionowanej gotowo-