W POSZUKIWANIU ISTOTY JĘZYKA
zmysłowy (aistheton), a drugi jako umysłowy (noeton) lub też, by posłużyć się pojęciem -bliższym językoznawcom, przekładalny. Poza tym od znaczenia wyraźnie odróżniali referencję określoną słowem tynkhanon. W pismach św. Augustyna znajdujemy adaptację i rozwinięcie badań stoików nad funkcjonowaniem znaków (semeiósis) z użyciem terminów wzorowanych na greckich, na przykład signum jest określane jako utwo-
Ponieważ „w mowie ludzkiej różne dźwięki mają różne znaczenie”, słynny podręcznik Leonarda Bloomfielda opublikowany w 1933 roku kończył się wnioskiem, że „badanie związku pewnych dźwięków, z jawnymi znaczeniami jest badaniem języka”. Już sto lat wcześniej Wilhelm von Hmtibfildt głosił, że „między dźwiękiem a znaczeniem Jstnieje .widoczny związek, który jednak rzadko daje się dokładnie wyjaśnić, często można się go tylko domyślać, a w większości przypadków pozostaje niejasny”. Od czasów starożytnych związek ten stanowił stały problem nauki o języku. W niedalekiej przeszłości językoznawcy -pozwolili jednak, by popadł w całkowite zapomnienie, o czym świadczy powszechne uznanie dla rzekomej oryginalności Saussure’owskiej interpretacji znaku, przede wszystkim znaku słownego, jako nierozerwalnej całości dwu składników — signi-fiant i signifić. A przecież zarówno ta koncepcja, jak i terminologia, w jakiej została sformułowana, jest całkowicie przejęta z teorii stoickiej, liczącej 1200 lat. Stoicy uważali znak (semeion) za całość, którą tworzy relacja między signifiant (semainon) i signifii (semai-nomenon). Pierwszy składnik znaku definiowali jako
115