W POSZUKIWANIU ISTOTY FELIETONU 87
i prace przygotowawcze —- najłatwiej uzyskać materiał, który będzie w stanie niejako czystym rejestrował potoczne, intuicyjne rozumienie terminu felieton, funkcjonujące w praktyce. W rezultacie tego eksperymentu okazało się, że zaledwie co siódma pozycja została uznana jednocześnie przez wszystkich trzech ekspertów za felieton, a tylko 1/3 przez przynajmniej dwóch. Widać jednocześnie, że rozbieżności w ocenie poszczególnych pozycji nie są bynajmniej wynikiem ani długości stażu pracowniczego, ani uprzedniego stałego nastawienia.
Z powyższych badań wynikają co najmniej dwa wnioski. Skoro jest tak wielka rozbieżność między opiniami poszczególnych ekspertów biorących udział w tej próbie, to trudno się zgodzić z poglądem Maziarskiego o „dużej jednomyślności w wyodrębnianiu felietonu”, a to stawia pod znakiem zapytania słuszność innych jego twierdzeń w cytowanej wyżej pracy. Po drugie — zakwestionować musimy taką metodę wybierania materiału do badań nad felietonem. Skoro trudno cokolwiek powiedzieć na temat tego, jakie były kryteria uznawania poszczególnych pozycji za felietony, co decydowało w poszczególnych przypadkach o przyznaniu takiego statusu danej pozycji, to istnieje niebezpieczeństwo swoistego błędnego koła: trudno jest zebrać odpowiedni materiał, bo brak jest zadowalającej definicji, aby jednak taką definicję podać, należy wpierw zebrać odpowiedni materiał empiryczny, tu jednak brak jest podstawowych kryteriów, stąd niejednomyślność... itd., itd.
Okazuje się zatem, że zanim rozpoczniemy dobieranie pozycji do analizy niezbędne jest przyjęcie jakiejś roboczej definicji (choćby i dyskusyjnej) lub przynajmniej zespołu cech wyróżniających, bowiem tzw. świadomość gatunkowa jest, nawet wśród ludzi parających się zawodowo twórczością dziennikarską, bardzo chwiejna. Należy także dość znacznie zwiększyć ilość materiału, na którym mają się opierać dalsze analizy (w powyżej omawianym sondażu wytypowano łącznie 355 pozycji z ośmiu tygodników: Kultury, Literatury, Panoramy, Panoramy Północy, Polityki, Przekroju, Tygodnia, Życia Literackiego oraz z pięciu dzienników: Trybuny Ludu, Życia Warszawy, Echa Krakowa, Gazety Poznańskiej i Słowa Ludu, za okres jednego miesiąca, w tym tylko 49 pozycji jednomyślnie uznano za felietony).
T> adania A. Ropy miały na celu przede wszystkim charaktery-
stykę tematyki poruszanej w felietonach, jednak przy okazji analizy dość sporego materiału empirycznego (235 felietonów wybranych z Kultury, Literatury, Polityki i Życia Literackiego za okres jednego kwartału), autor próbował wysunąć kilka sugestii odnośnie do istoty gatunkowej felietonu i jego cech konstytutywnych. Za najbardziej wyróżniającą się kategorię cechującą felieton uznano specyficzną pozycję i rolę narratora w kształtowaniu formy wypowiedzi (zagadnienie to omawia we wspomnianej już parokrotnie pracy Ma-ziarski, uznając jednak kryterium aktywnej obecności podmiotu narracji w felietonie dla wyróżnienia gatunku za mało użyteczne w praktyce (s. 21). Wszystkie z analizowanych felietonów miały