jego formy pobudzania. Słabe uczucie może mieć silu;}. to znaczy wyrazisty formę pobudzania, a uczucie silne — slab;j, niewyraźną. Do tezy. że uśmiech nie mu silnego ładunku emocjonalnego, należy zatem dołączyć dodatkowe wyjaśnienie — uśmiech nie może wyrażać uczuć mających wyrazistą formę pobudzania. Stłumiona forma wyrazu nie mówi więc nic o sile lub wyrazistości manifestującego się w nim uczucia. Także w tym przypadku zachodzi upodobnienie się gestu do uczucia albo — mówiąc bardziej ogólnie — do duchowego poruszenia. Delikatność. zdrobniały charakter uśmiechu odpowiada delikatności doznania, nastroju, wzruszenia, czy jak inaczej nazwiemy to przeżycie. Tryumfujący, błogi, pogodny uśmiech w nie gorszy sposób odpowiada wyraźnemu uczuciu niż uśmiech zarozumiale złośliwy, ironiczny, gorzki. Nic nie mówi to jednak o wielkości. sile, natężeniu i autentyczności uczucia. Nie musi być ono słabsze, mniejsze, powierzchowniejsze lub nawet bardziej nieautentyczne tylko dlatego, że uzewnętrznia się w delikatnym geście. Może się rozwinąć w ową najczystszą i najmocniejszą postać, a mimo to spełniać się tylko w takiej, a nie innej formie ekspresji.
Nazwaliśmy uśmiech ekspresją bezdźwięczną i stłumioną, ekspresją w pomniejszeniu. Takie określenie jest jednak niebezpieczne. gdyż zdaje się ulegać sugestii nazw uśmiechu w niektórych językach. Nazwy Ldchcln, sourire (subridere). glim-mlachen pochodzą od śmiechu, jakby uśmiech był zapowiadającą go formą początkową lub jego pomniejszoną wzmianką. Również wtedy, gdy uśmiech ma własną nazwę (na przykład smile). granica między określeniami śmiechu i uśmiechu jest płynna. Naturalnie nie dzieje się tak bez powodu. Bardzo często śmiech rozwija się z uśmiechu albo dobrzmiewa w nim do końca. Często uśmiechem usiłujemy skwitować sytuację, w której śmiech byłby bardziej na miejscu. Stary, zwietrzały dowcip, lani komizm nie mogą już nas rozśmieszyć. Ponadto obie te ekspresje, pomijając nawet ów laki. żc jedna z nich występuje jako faza początkowa lub końcowa drugiej, mają pewne cech\ wspólne, sprawiające, że nie rzuca się w oczy sytuacja, w której uśmiech zastępuje śmiech albo leż że (jak się wówczas mówi) się weń nie przeradza. InKr;i żarzy się. dopóki nie zapali się płomieniem.
Uśmiech może być fazą początków;) lub końcową śmiechu, może też śmiech zastąpić. Jednak nie jest możliwe zastępstwo odwrotne, co najłatwiej wyjaśnić, gdy interpretuje się uśmiech jako skrócony, pomniejszony śmiech, śmiech w zarodku. Przecież forma rozwinięta, wyrazista, wielka nic może zastąpić albo zasugerować tego, co nierozwinięte, ledwo zarysowane, małe. Jedynie coś. co pozostawia miejsce na domysł, może pełnić tę funkcję, stać się namiastką. Uśmiech ma się więc tak do śmiechu jak flirt do miłości — ma coś z niego, pozoruje go, jest skrótem formy rozwiniętej i aluzją do niej.
Owo ulotne podobieństwo obu ekspresji wystarcza, by język trwał przy tej analogii i przy — sit venia verbo — mikrologicznej interpretacji uśmiechu. A jednak naprawdę jest inaczej. Możemy pozostawić na boku pytanie, czy uśmiech rzeczywiście musi być zawsze występującym stadium początkowym śmiechu (co w istocie nie zostało jeszcze zbadane). Albowiem ważniejsze niż to pytanie dotyczące mimiki jest spostrzeżenie, że uśmiech sam z siebie nie przeradza się w śmiech. Często (ale bynajmniej nie zawsze) go zastępuje, często występuje z nim na przemian, ale ma swą własną niepowtarzalną istotę, specyficzne zastosowanie. jest formą ekspresji sui generis. Do złośliwości, ironii, dowcipu — szczególnie, gdy ma być przebiegły — pasuje co najwyżej śmiech niezmiernie powściągliwy, lepiej wszak bezgłośny uśmiech. W odniesieniu do innych uczuć, jak współczucie. melancholia, przebaczenie, wstyd, zgoda, dobrotliwość, śmiech byłby nie na miejscu. W takich przypadkach pojawia się czasami d/iwna rozbieżność między subtelnością a zdolnością mimicznego wyrażania niuansów. Natury delikatniej nastrojone, ludzie bardziej dystyngowani (nie są to zawsze ludzie o większej wiedzy lub dobrze wychowani —jeżeli w ogóle istnieje jeszcze coś takiego jak dobre wychowanie) będą się w takich sytuacjach raczej uśmiechać niż. śmiać. Ostre granice występują jednak tylko w przypadku uczuć w rodzaju uczucia oderwania od świata, oddzielenia od innych, zamknięcia się w sobie, a także wszędzie tam, gdzie akcent pada na emocje wysubli-
197