LIV PROZA MISTYCZNA
często cielesna organizacja człowieka. Słowacki (nie bez znaczenia były zapewne fakty z jego własnej biografii: gwałtowne pogarszanie się stanu zdrowia) stałe z wizerunkiem poety łączył słabość, brak fizycznej odporności. Dlatego poezja prowadzić może do granic szaleństwa i do zwykłej nawet choroby umysłu.
Poezja ma być „ewangelią wiedzy”. I nie na ustaleniu, czym ona jest, nie na odczytywaniu snów ani interpretacji „wiary widzącej” polegały trudności — ale na niemożności odnalezienia języka tej ewangelii.
Jak język poezji ma pełnić wieszczą rolę, wpajać przeczucie prawdy? Idea ogólna Słowackiego daje się łatwo odczytać — kreowane obrazy poetyckie miały najpierw pobudzać wyobraźnię; z nowego metaforycznego języka, z nowego kształtowania obrazów poetyckich wynikać miało nowe, alegoryczne rozumienie świata. Żadnych wskazówek bardziej dokładnych, żadnego kodeksu dla poety nie można przy takim rozumieniu sztuki sformułować: kierować musi nim tylko natchnienie*.
Z problemem zapisu prawdy objawionej i przeczuwanej Słowacki borykał się nieustannie — on, który dawniej nie przeżywał tego typu rozterek, teraz wielekroć zapisuje te same myśli, te same zdania nawet, szukając dla nich właściwego wyrazu, zostawia wiele fragmentów zarzuconych, nie jest w stanie kończyć rozpoczętych dzieł; i wreszcie, w szkicu przedmowy do Króla-Ducha, czyni z tej fragmentaryczności dzieła rys prawdziwego poety:
9 Słowacki duże nadzieje wiązał z metaforycznością języka — ale podany przez niego przykład wypowiedzenia w poezji „dziwnej i prawdziwej rewelacji ducha” brzmi dość banalnie: oto zbitki pojęć „głowa kolumny” i „rubinowe piersi winogrona” mają narzucać wizję ożywiającego niegdyś kolumnę i winogrono ducha... DW XIV, 302; XIV 309—310.
Bezład panujący w ostatnich dziełach, zwłaszcza w filozoficznych rozmowach (...] Wszystko to zmięszane razem i pożarte... a potem jakby z jednego ducna poety wyrzucone l0.
Niepogodzony z sytuacją wieszcza, nie znajdującego odpowiedniego słowa, szuka usprawiedliwienia w wyrokach Boskich, w ustanowionym przed poetą zakazie „wyraźniejszego tych rzeczy wypowiedzenia” **.
Wizerunek poety Słowacki kształtuje opierając się na stylizowanych faktach własnej biografii. I stale promieniuje z tego portretu smutna świadomość uciekającego czasu, gorączkowa chęć pisania, utrwalenia tego, co Bóg mu objawił. A może po prostu także utrwalenia pamięci o sobie:
Wszystko, co pisać będę, prędko pisać będę, albowiem dawno już ognie widzialne uderzyły mnie, a teraz anioły snów zaganiają mnie ,2.
„Anioły snów zaganiają mnie...”. Myśl o śmierci towarzyszy zawsze mistycznej kontemplacji. Dla Słowackiego także osobiście śmierć stała się sprawą szczególnie aktualną w okresie mistycznego przełomu: zapisane w Genezis objawienie przeżył właśnie wtedy, gdy ciężko chory jechał do Pornic „dla poratowania zdrowia”. Później coraz częściej ponawiały się gwałtowne osłabienia i krwotoki.
Mógł zwyczajnie poddać się woli Bożej, biernie i z modlitwą na ustach oczekiwać szybko zbliżającego się końca — i obiecanego przez Kościół zbawienia. Powinien — jako chrześcijanin — pogodzić się z koniecznością odejścia ze świata ziemskiego, myśleć o przyszłej szczęśliwości duszy. Zachowywał się inaczej — zbuntowany, pragnął wygrać walkę ze śmiercią. Nie chciał umierać — przestrzegał wskazówek
10 DW XVII, 80. " DW XVII. 81. " DW XIV, 442.