10; Struktmn Tl
sztuki wypowiadał się następująco:.....Wyjaśnienie znaczy rów
nież tyle, co włączenie szczególnego zjawiska w jego historyczny kontekst. Dzieło sztuki znajdujące się w izolacji pozostaje zawsze czymś niepokojącym dla historyka sztuki" **.
Wólfflin, podobnie zresztą jak Sedlmayr, mówili o włączeniu dzieła w kontekst historyczny, a nie w jakąś ogólną strukturą, a jest to niemała różnica. Włączenie zresztą jako takie niekoniecznie musi być wyjaśnieniem i jeśli związki dzieła i kontekstem są rozliczne i niezmiernie złożone, posłużenie się tylko jedną strukturą jako przyczyną, bądź racją wytworu kulturowego, wydaje się zabiegiem dość ograniczonym. J. P. Vemant dobrze scharakteryzował troskę historyka, który staje wobec tych problemów wyjaśniania: „Trzeba przede wszystkim zapytać o to, W jaki sposób struktury społeczne wyrażają się w mózgu ludzkim pod postacią struktur myślowych, a następnie, Jak te struktury doświadczenia społecznego i kategorie społecznego życia transpo-iłowane są przez artystę, już właśnie jako artystę, jak stają się one dla mego problemami postawionymi w jego języku artystycznym. Zadaniem malarza jest malować obrazy, a nie budować filozoficzne teorie" •*.
Tezę Goldmanna, że struktury świata dzieła są homologiczne wobec struktur umysłowych pewnych grup społecznych", trzeba byłoby udowodnić, zanim się jej użyje jako zasady wyjaśniania. Bez dowodu pozostaje ona stwierdzeniem dowolnym.
5
Z tymi historykami sztuki, czuję najsilniejsze powinowactwo, którzy zmierzają do rozwiązywania problemów raczej przez szczegółowe badania kontekstów historycznych, niż przez wysuwanie niesprawdzalnych i ogólnych hipotez. Takie hipotezy wywodzą się ostatecznie, jak wolno mniemać i jak próbowałem już to wykazać, z romantycznej filozofii kultury, zakładającej przcdustanowloną spoistość wiążącą świat ludzkich wytworów z charakterem całości międzyludzkich stosunków w jakimś momencie i miejscu.
1 tutaj znów Panofsky dostarcza przykładu postępowania
wyjaśniającego, które możemy uznać za badanie kontekstów, a które znalazło niedawno uznanie w oczach życzliwego struk-turalizraowi socjologa Pierre Bourdieu. „Jeśli na ogól metoda strukturalna” — pisał Bourdieu wydając po francusku rozprawę Panofsky'ego O architekturze gotyckiej i scholastyceM — „zadowala się ustanawianiem podobieństw pomiędzy rozmaitymi strukturami różnych systemów symbolicznych jakiegoś społeczeństwa lub jakiejś epoki oraz regułami transpozycji wyznaczającymi sposób przechodzenia z jednych do drugich, uznając każdą z tych struktur za względnie samodzielną (co zresztą wcale nie mało), to Panofsky chce wykryć konkretny związek, który mógłby w sposób wyczerpujący a uchwytny wyjaśnić logikę i istnienie tych podobieństw. Ażeby to wykazać, Panofsky nie ogranicza się do stwierdzenia jednorodnej wizji świata lub do przywoływania ducha czasu, a więc do podsuwania w charakterze wyjaśnienia czegoś, co samo powinno być wyjaśnione. Nie zadowala go także wskazanie jakiejś osobowości [...] jako punie tu przecięcia lub punktu wyjścia struktur, a więc chwytu, który w takich przypadkach odgrywa rolę aaylum ignorantioe. Panofsky proponuje rozwiązanie, które wydaje się najprostsze i najbliższe [...]. W społeczeństwie, w którym szkoła ma monopol rozpowszechniania oświaty, ukryte więzi posiadają swój główny węzeł w instytucji szkoły przekazującej także podświadome elementy kultury, w których zakorzeniony jest habitus, sposób postępowania...”. Więź pomiędzy architekturą i filozofią Panofsky znajduje w myślowych nawykach ludzi wdrożonych w dialektyczne sposoby myślenia przez średniowieczną szkołę. To w tym właśnie sposobie myślenia, owym modus operandi domyślać się można decydującego czynnika, który sprawił, że morfologia gotyckiej architektury przypomina strukturę scholastycznego rozumowania.
Nie wszyscy historycy średniowiecznej architektury godzą się w pełni z rozumowaniem Panofsky’ego “. Wydaje się wszakże, że szczegółowa i wszechstronna analiza konkretnego, historycznego kontekstu stanowi jedyny sposób, po którym można się spodziewać sprawdzalnych wyników. Przyjmując taką drogę postępowania, można się też spodziewać, że będzie możliwe zużytkowanie wyników analizy stylistycznej, od pokoleń uprawianej