Spójrzyj w przepaść — niebiosa leżące na dole ,To jest morze [...] ’
Ta wyspa żeglująca w otchłani — to chmura!
Z jej piersi na pół świata spada noc ponura;
Czy widzisz płomienistą wstążkę na jej czole?
.To jest piorun! —
(Góra Kikineis)
Zamysł owych „objaśnień” Mirzy jeszcze jaskrawiej ukazują J niejsze warianty redakcyjne tego sonetu. Jeden z nich. bezpośrednio fe tywuje owe objaśnienia odwołaniem się do niewiedzy Pielgrzyma:
Ta wyspa ku nam płynie, wiesz, co to jest? chmura
Drugi jest w tym względzie jeszcze jaskrawszy. Następuje w warstwienie” spojrzeń Mirzy i Pielgrzyma, przekazane przez dialog; grzym popełnia omyłki, Mirza cierpliwie je prostuje3:
P. Siność błyszczy pomiędzy wąwozów roztwory?
M. To jest morze. — P. Po wodzie krążą śnieżne plamy)
M. To obłoki, na które z wierzchu poglądamy.
P. A owe mchy na brzegu — M. mchy? powiedz jawory!
Tak — na człowieka „nierozeznającego świata” — kreowany grzym swoje w nim nierozeznanie raz po raz będzie podkreślał. Na spo& bardzo różny zresztą. Oto ten sam widok, ta sama „okolica zupefe inaczej mu się przedstawi w zależności od pory obserwacji • dość ta równać Bakczysaraj i Bakczysaraj to nocy, Alusztę w dzień i Ate w nocy. Innym razem — własnym siłom pozostawiony, pozbawiony 1> warzystwa Mirzy — Pielgrzym czujnie i ostro będzie reagował na nieznany świat go otaczający., zachowa postawę „czułego zwiadowcy tującego swoje zachowanie się wedle doraźnych sygnałów świata olać jącego. To właśnie Aluszta w nocy, sonet pulsujący kameleonową ari nością „nastrojów” Pielgrzyma. Na początku, gdy „lampa światów 1 bija się, rozlewa strumienie szkarłatów I gaśnie1 1 — Pielgrzym staj gwałtownie czujny: „Błędny pielgrzym ogląda się, słucha**4. Góy nością swoją wytropi jeno ciszę uspokojonej wieczorem przyrody -się uspokaja: „Usypiam pod skrzydłami ciszy i ciemnoty’1. Z.a $ jednak znów ten spokój pryśnie: na niebie rozjarzą się „meteoru zaś senny przed chwilą Pielgrzym gwałtownie zfbudzi się, wykrzy
* Por. Maciejewski, op. cii., s. 40 i n.
* Formuła to znamienna i o ustalonym znaczeniu dla, wczesnej Mickiewicza: „I staje, i myśli, i słucha, W tył się obejrzeć lęka” (I ny krok niesie, Błędnymi strzela oczyma” (Świtezianka) — użyta taki Mickiewiczowskiej definicji o „wyrabianiu form”. Wiąże się ona zawsz pewności” bohatera, z jego spotkaniem się z nie znanymi mu zjawisl
mi reagując na to zjawisko: podobnie jak przed chwilą spokojną konstrukcją zdań oznajmujących reagował na spokój otoczenia, językowym rytmem wypowiedzi oddając stan swojej emocji.
I właśnie język Sonetów kryms}dch (ściślej^ sposób posługiwania się w nich językiem użytym w funkcji ..nazYwaiaęej”) najmocniej ukazuje kształt człowieka z tych sonetów. Pielgrzym, poruszając się w nie zna-nym mu uprzednio świecie, rzadko wykroczy poza elementy naocznie mu dane, obecne w zasięgu widzenia. Świat Krymu składa się dlań głównie z tych rzeczy, które widzi w danym momencie. Stąd tez szata językowa Sonetów krymskich naszpikowana jest słowami okazjonalnymi miejsca i czasu, akcentującymi doraźność, momentalność, aktualność i konkretność obserwacji5:
Już wstążkę pawilonu wiatr zaledwie muśnie (Cisza morska)
Już góra z piersi mgliste otrząsa chylaty (Ałuszta w dzień)
To ^^konkretność czasowa!? obserwacji, akcentowana ponadto silną tendencją do nasycania języka sonetów formami czasu teraźniejszego6. Ale ważna jest też ,(konkretność przestrzenna”:
,Ci leżą na pół martwi, ów załamał dłonie.
Ten w objęcia przyjaciół żegnając się pada.
Ci modlą się przed śmiercią, aby śmierć odegnać.
(Burza)
(Tu cień pada z menaru i wierzchu cyprysa.
Dalej czernią się kołem olbrzymy granitu (Bakczysaraj)
Te zamki, połamane zwaliska bez ładu.
Tu Grek dłutował w murach ateńskie ozdoby,
Stąd Italczyk Mongołom narzucał żelaza
(Ruiny zamku w Bałaklawie)
Można to zjawisko nazwać ,,konkretnym użyciem języka”, użyciem „sytuacyjnym”. Słowo-nazwa nie desygniye tutej pojęcia ogólniejszego, desygnuje konkretny, jednostkowy przedmiot,_przedmiot indywidualny, wskazany palcem w przestrzeni. W takim kształcie językowym nie może zmieścić się uogólniona — już abstrakcyjna — wiedza o świecie. Tutaj wiedza ta konstruuje się dopiero na płaszczyźnie zespołu faktów jednostkowych, konkretnych, nie wybiega jeszcze ku formułom uogólniającym. To kształt językowy — dookreślmy — ^wstępnej” fazy 2 1
Op. cit.
2 — 1. Opacki, Poezja...
5 Por. Maciejewski, op. cit., s. 37-38.