Obraz!7

Obraz!7



12

MARIA JANION, MARIA ŻMIGRODZKA

autorytet przeświadczenia o konieczności pełnego przeżycia ludzkiego losu, o wartości cierpienia, o solidarności wobec cierpiących jako naj; wyższej mierze człowieczeństwa i o ^niebezpieczeństwie szukania „nieba na ziemi". 1 tylko cierpienie pozwala Gustawowi przełamać bezruch] pojąć wyższą prawdą.

Zakończenie „godziny przestrogi" wydaje się w świetle tych wywdj dów organiczną częścią Dziadów czwartych, przygotowaną przez uprzed-j nie stacje męki Gustawa. Mieści się ona w dylematach ówczesnego Mickiewiczowskiego myślenia. Nie znaczy to jednak, by taki osąd Gustawa dziejów usuwał wszelkie sprzeczności dramatu. Zanegowanie organice ności zakończenia opiera się na argumencie koronnym, bo estetycznym] Zapis miłosnego szczęścia i udręki wyposażony został w energię poetycką! jakiej nie osiągnęła próba przywrócenia harmonii między prawami serca a prawami heroicznego świata ducha, Gustaw zaś — zdruzgotani nędzarz, obłąkaniec, „cień błędny” — nie utracił przecież wymiarów romantycznego Tytana. Mickiewicz-moralista poprowadził obu swych bo-j haterów — i Gustawa, i Konrada — drogą skruchy i ekspiacji. Ale obu swym grzesznikom tak różnych miłości nadał najwyższą rangę wiel-kości i poetyckiej, i ludzkiej. Przemiana Gustawa w Konrada wymagała nie tylko tego, by samobójca ożył (czego wystarczającym warunkiem było wypowiedzenie przez Guślarza w dziesiątej scenie III części Dziadów jednego „może”: „On tył może, gdym go badał, / Dlatego nie odpo-, wiadal", 3, 256). Przede wszystkim musiało się okazać, że jednak połowy swej duszy, zagubionej jakoby w miłosnym niebie, nie utracił.

Przenikający losy Gustawa kryzys egzystencjalny, paradoksalny, bo wynikający z zatrzaśnięcia w pułapce miłości i szczęścia, to tylko jeden z projektów romantycznej egzystencji, w których nierozdzielnie splotły się miłość i śmierć. Być może, ii nie byłoby IV części Dziadów, gdyby nie było przedtem Cierpień młodego Wertera. Nie ma się jednak, czego wstydzić — różnice unieważniają bowiem podobieństwa. Samobójstwo jako przejaw i jako rozwiązanie kryzysu egzystencjalnego stało się od czasów Goethego nieuchronnym dylematem bohatera wczesnoromantycz* nego. Było dla Wertera „naturalnym” zamknięciem losów człowieka któremu „miłość niemożliwa" odebrała siły witalne, przedwczesnym, leci usprawiedliwionym przez nadmiar cierpienia, powrotem do jedni z „Ojj cem"—Bogiem czy panteistycznym pierwiastkiem życia. Dla Chateaul briandowskiego Renćgo stanowiło grzeszną pokusę rozpaczy, dla Gbeń manna Sćnancoura sensowny środek przeciw nudzie i nonsensowi istnie* nia. Oscylowało — w artykulacji tabularnej i w ocenie moralnej — mię* dzy Selbstmord a Freitod: samobójstwem a śmiercią dobrowolną, swoi bodną1*.

" Jakkolwiek słownikowe rozróżnienie między „Selbstmord" a „Freitod" powitać miało później, romantycy wykazywali wielkie wyczucie tej dystynkcji.

IV CZ. „DZIADÓW” I WCZESNOROMANTYCZNY BOHATER    13

Również zabijali się Polacy młodzi, choćby w Kordianie i w Godzinie myśli, a także w nędzniutkim, a jednak znamiennym Edmundzie Wit-wickiego. Zabijali się nie zawsze z miłości — zawsze natomiast z pewności bolesnej katastrofy, przepaści między rzeczywistością a marzeniem

0    świecie i o sobie. Samobójstwo to fatum „entuzjastów", wznoszących się „nad ten padół małości, niewoli i nudów", jak pisał Witwicki w przedmowie11; płacących, jak Kordian, wysoką cenę za życie „zapalone", „płonące”, ale i za czytanie „myśli Boga” z tworów ziemi — myśli o śmierci

1    przemijaniu. Ta „śmierć swobodna” miała niweczyć grozę i upokarzający przymus śmierci koniecznej, leczyć traumatyzm istnienia, stwarzać szansę wyzwolenia. W istocie jednak była przyznaniem się do klęski — do nieudolności samorealizacji, do egzystencji niepełnej, kalekiej.

Miłość w artykulacji klęski sytuowała się różnorodnie, zawsze jednak pozostawała w bliższym lub dalszym związku z mitem androgynicz-nym. Nawet Edmund, który z awersji do żyda próbował się zabić przez całe trzy księgi poematu dramatycznego, wyznał na chwilę przed skutecznym uwieńczeniem swych usiłowań, że musiał je podejmować z braku „duszy pokrewnej" — odnalezionej, gdy już było za późno1*. Kordian żywił przeświadczenie, że „na jednego anioła dwóch dusz ziemskich trzeba!...” 13 Jeśli wyczuwalny chłód erotycznych partii dramatu potwierdza intuicję, że miłość w Kordianie traktowana jest instrumentalnie, jako środek autoafirmacji, to i tak znamienne jest akcentowanie niszczącej roli miłości nieszczęśliwej.

Zamknięty jestem w kole czarów tajemniczym.

Nie wyjdę z niego... Mogłem być czómś_. będę nicztm... '*

W Godzinie myśli ginie starszy chłopiec — sobowtór. „Zamach samobójczej ręki" „dziecka z czamemi oczyma” został wstrzymany. Poemat mówi, że uczyniła to zarówno nie kochająca, lecz współczująca dziewica, jak przede wszystkim młody bohater „Dziwaczńćm wynalezieniem cierpiącego życia” 16 — poetycką wyobraźnią, projekcją bytu w sferę sztuki.

IV część Dziadów to najpiękniejszy mit androgyniczny literatury polskiej. Konkretna egzystencja, tu na ziemi, spełnić go nie może. „Znalazłem ją!..:" — mówi Gustaw o boskiej kochance — „ażebym utracił na wieki!" (3, 48). Literatura zaś może tylko jeszcze raz opowiedzieć o otwarciu egzystencji na dążenie do pełni i o klęsce poniesionej na tej drodze. A potem szukać dróg innych, „płynąć dalej".

11 S. Witwicki, Edmund. Warszawa 1829, s. V.

11 Ibidem, s. 160.

*• J. Słowacki, Kordian. W: Dzieła wszystkie. Pod redakcją J. Kleinera. T. 2. Wrocław 1952, s. 127.

" Ibidem, s. 122.

" J. Słowacki, Godzina my<'i. W: Dzielą wszystkie, t. 2, s. $4.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Obraz!7 12 MARIA JANION, MARIA ŻMIGRODZKA autorytet przeświadczenia o konieczności pełnego przeżycia
Obraz!3 4    MARIA JANION. MARIA ŻMIGRODZKA IV CZ. „DZIADÓW* I WCZESNOROMANTYCZN
Obraz!4 g    MARIA JANION, MARIA ŻMIGRODZKA IV CZ. ..DZIADÓW” I WCZESNOROMANTYCZ
Obraz (140) MARIA JANION VERBA Chotomów 1989
i nip Pamiętnik Literacki LXI, WO, L 1jgK .. yją- MARIA ŻMIGRODZKA *,/ 0BLICZA WCZESNEGO
_ - — f* MARIA ŻMIGRODZKA DWA OBLICZA WCZWMO iOMAWTYDfl!TT wateiskiej. w obrębie samodzielnej, nie
88 maria ŻmigrodzkaI U i Na tym gruncie wyrasta światopogląd tragiczny, ujawniający bezradność
P1000694 T JU1TNBB w MAŁYM DOMKU 12 T JU1TNBB w MAŁYM DOMKU 12 MARIA Nasze meble stare, mamy zawsze
DSC00452 (15) Historia i Teoria Literatury STUDIA MARIA ŻMIGRODZKAORZESZKOWA Młodość pozytywizmu
12. Maria Wojas towi, jeśli komisantowi nie udało się ich sprzedać. Natomiast konto pozabilansowe
MARIA ŻMIGRODZKA jest zamilknięcie „młodej prasy”, z której na placu pozostaje bodaj tylko „Prawda”
GO MARIA ŻMIGRODZKA Także i problem postępu rysuje się tu dość odmiennie niż dotąd. Pozostaje on nad
(52 MARIA ŻMIGRODZKA dla kogo działać, w co wierzyć”, Karłowicz udzielił odpowiedzi, odwołującej się

więcej podobnych podstron