ff* ^P^ch jęki śmiech ludzki nieszczery ten pogląd na sztuk jako umiejętność zdobyda dys. Są hymnem tego świata - a ten hymn posępny, tansu | dzięki temu mial by6 ulubionym filozofem Zbłąkanymi głosami wiecznie wmebowstępny, artystów aż po dziś dzień. Schopenhauer był pierw-Wpada między grające pod Jehową sfery szym europejskim filozofem zaciekawionym religiami
Jak dźwięk niesfornej struny. Indii i cenił buddyzm za jego intensywne odczucie
r, , , „ „ , , , ., . . świata jako bólu i cierpień wszystkiego, co żywe, jako
Czy to me prawda? Czy łatwo pogodzie się z zie.. „ , , . , . . , . . ’ ,, . , ,
, . .. .... lniemalnego koła narodzin i śmierci, w które jesteśmy
mią poddaną prawom walki o byt, przemijania i smiei- , . . , , ,. , .. ,
. , , 7 . . , wplecem i od którego może nas uwolmc oderwanie,
ci na której cierpią niewinni i od wieków rozlega sn kontemplacja, a ta jest według Schopenhauera istotą skarga Hioba? Pozmej następuje jakby zapommenii sztu]d M}ody słowacki dokonuje podobnej co Scho-o tym i przyzwyczajenie, ale jest moment, kiedy chło penhauer operacji myśiowej. Odkrywając bolesność piec czy dziewczyna odczuwa ten stan rzeczy ostro,istnienia, szuka ratunku w rzeczywistości zmienionej, jako coś, co trudno znieść. zachowanej w pamięci, która przepuszcza ją niejako
Godzina myśli mówi o dwóch chłopcach, którzy przez gi(T; a tym samym upiększa. „Godzina myśli” nie chcieli i nie mogli pogodzić się z rzeczywistością znaczy u niego czas spotkania się z rzeczywistością czyli zapomnieć. Szukają odpowiedzi na pytanie, cc oczyszczoną.
wtedy wybrać, rzec można, że szukają przepisu na ; jj0 jakiej przeszłości może zwrócić się człowiek życie. Młodszy, a więc sam autor, wybiera „sny”, to bgjgąo młody? Słowacki pisał Godzinę myśli pod koniec znaczy rzeczywistość nie taką, jaka jest naprawdę, ale 1832 roku w Paryżu lub w początku 1833 roku w Gene-przemienioną w wyobraźni. Inaczej mówiąc, twórczość wi®j czyli miał niewiele ponad dwadzieścia lat, ale artystyczną, która według niego jest możliwa tylko po utożsamia się ze znacznie młodszym bohaterem poema-spełnieniu pewnych warunków. tu. Ten natomiast miał za sobą jedynie dzieciństwo —
i dzięki temu otrzymujemy piękny opis Krzemieńca:
Trzeba życie rozłamać w dwie wielkie połowy,
Jedną godziną myśli — trzeba w przeszłość wrócić; _pod Qkiem pamięci _ pomiędzy gór szczytem
Białe domy porównane do pereł w oprawie ogrodów — szmaragdów, ruiny zamku na Górze Bony mają puste okna dawnych strzelnic, szczerby tych ruin przesuwąją się niby wskazówki zegara po tarczy księżyca. Razem z tym sporo smętnych i, przyznajmy, nieco zbyt literackich refleksji o szczęściu dzieciństwa. Nie bardzo udaje się nam wierzyć, że są dzieci, które w kołysce „mają sen życia”, a więc jakby przeczucie swoich przyszłych losów.
To znaczy, ni mniej ni więcej, że sztuka, w danym Piękne rodzinne miasto wieżami wytryska, wypadku poezja, korzysta z materiału zachowanego
w pamięci, bo tylko kiedy to, co przeżywamy, zostanie odsunięte w przeszłość, możemy o tym myśleć bezstronnie, w niezbędnym oderwaniu od tzw. „uczuć życiowych”. Tutaj Słowacki wypowiada prawdę znaną poetom od wieków, bo przecie matka Muz nazywała się u Greków Mnemosyne. Nie jest więc to wcale romantyczna nowość. Warto jednak przypomnieć, że mniej więcej współczesny Słowackiemu niemiecki filozof Schopenhauer (1788-1860) sformułował na nowo
12