48 ZDOBYSŁAW MILEWSKI
Rzecz jasna książka jest tylko książką. Świat w niej przedstawiony nie jest światem rzeczywistym. Ale odniesienie teoretycznych rozważań filozofów do tego przedstawionego świata traktować możemy, jako uprawniony eksperyment myślowy. Czas chyba podsumować efekty tego eksperymentu. Jak każdy eksperyment, tak i ten ma nam przynieść odpowiedź na pytanie o trafność koncepcji, z którymi eksperymentujemy. Wydaje się, że nasza analiza przynosi efekty, które znajdować możemy na dwóch różnych poziomach.
Po pierwsze przyznać musimy, że obie koncepcje nie są zupełnie nietrafne, papierowe, co zdarza się często pomysłom filozofów. Odwołując się do nich możemy interpretować zachowania bohaterów książki, wyjaśniać mechanikę ich postępowania, wnikać w ich motywy. Ale okazuje się też, że obie koncepcje posiadają poważne teoretyczne defekty. Ich wadą jest to. że dopuszczają nieprzewidziane odchylenia. Żadna z teorii samodzielnie nie jest w stanie wyjaśnić wszystkich zachowań opisywanych przez Orwella postaci. W szczególnych warunkach każda z opisywanych, sprzecznych przecież teorii domaga się uzupełnienia drugą.
Daleko ważniejszy wydaje się drugi wniosek, który może stać się naszym osiągnięciem. Zdobyć się nań możemy, jeśli uświadomimy sobie pewną paradoksalność, którą nasza analiza ujawnia. Oto w odniesieniu do książki, która obrazuje stan powszechnego zniewolenia, możemy sensownie mówić o wolności przedstawionych w niej postaci. Wynika stąd, że wolność to nie jest to, albo nie tylko to, o czym mówili Kartezjusz i Spinoza. Jeśli nie chcemy przystać na paradoksalność, musimy pokazać, że obaj filozofowie nie mówią wcale o wolności, przy zachowaniu pozorów, że o niej mówią, albo iż zapoznają jakiś istotny wymiar tego pojęcia. Ponieważ wyżej przypisaliśmy obu koncepcjom częściową trafność, to pozostaje nam tylko szukać zapoznanego wymiaru wolności. Wydaje się, że nie jest to bardzo trudne.
Mówiąc o wolności i jej przeciwieństwie, doświadczając wolności i jej przeciwieństwa, mówimy i doświadczamy tego w co najmniej dwóch różnych sensach. Po pierwsze możemy mieć na uwadze naszą relację z całym uniwersum, kosmosem, absolutem. Innymi słowy pytając o wolność pytamy wtedy, czy moje akty mają przyczynę we mnie, czy nawet moje chcenie ma ściśle detereminujące je przyczyny uniwersalne. Wydaje się, że odpowiedź może być tutaj tylko dwojaka — tak lub nie. Co więcej, jeśli odpowiedź będzie negatywna, nie mogę sobie obiecywać, ze ten stan rzeczy kiedykolwiek ulegnie zmianie. Ale mogę również pytać o moją relację ze społeczeństwem, w którym żyję, z drugim, z grupą, z instytucjami, z władzą itd. Pytając o wolność, pytam teraz, czy i do jakiego stopnia podlegam przymusowi ze strony społeczeństwa, drugiego, instytucji, władzy? 1 na pewno jest to odmienne pytanie, choćby i dlatego, że odpowiedź nań może być różnorodna, bo stopniowalna. W tym sensie mogę