164
KS MARIAN WOLICKI
człowiek i Kościół posługują się słowem „dusza”, dobrze znanym w Piśmie św. i w Tradycji. Chociaż wyraz ten przybiera w Biblii różne znaczenia, Kościół uważa jednak, że nie ma po temu żadnej poważnej racji, aby go odrzucić - owszem, uznaje za rzecz bezwzględnie konieczną mieć jakiś środek słowny dla uzasadnienia wiary chrześcijańskiej” (nr 3)10.
Złożenie bytowe człowieka z ciała i ducha ma charakter jedności substancjalnej. W terminologii filozofii tomistycznej złożenie to jest złożeniem na kształt hyle-morficznego zespolenia z materii pierwszej i formy substancjalnej. Złożenie takie jest również złożeniem z aktu i możności, gdzie aktem jest duch czyli duchowa i nieśmiertelna dusza, a możnością jest materia pierwsza. W złożeniu tym duchowi przysługuje rola nadrzędna i zasadnicza, gdyż tylko jemu przynależy akt istnienia bezpośrednio. Tego właśnie aktu istnienia udziela duch formowanemu przez siebie ciału, przez które następnie będzie się on wyrażał na zewnątrz, działał i kontaktował się ze światem". Przypominają się tu słowa Pisma św.: „Duch jest tym, który ożywia, ciało nic nie może”. Ponieważ akt istnienia przynależy bezpośrednio tylko duchowej duszy, a ciału o tyle, o ile jest ono kształtowane i ożywiane przez duszę, dlatego odłączenie ducha od ciała, jakie następuje w procesie śmierci, powoduje zanik funkcji organicznych i stopniowy rozpad ciała, bowiem nie posiada ono własnego, autonomicznego aktu istnienia, dlatego odłączone od ducha ginie, rozpada się. Rozpad ciała powoduje tym samym utratę, rozbicie tej ontycznej jedności, jaką jest cały byt ludzki, cały człowiek (w tym sensie śmierć jest śmiercią człowieka), bo człowiek istnieje wówczas, gdy istnieje to złożenie z ducha i materii. Śmierć jest więc rozłączeniem ducha i ciała i w konsekwencji rozpadem i zanikiem ciała. W procesie śmierci nie ulega jednak zanikowi czy rozpadowi ludzki duch. Nie może ulec rozpadowi, bo jako substancja prosta rozpaść się nie może. Nie przestaje istnieć, ponieważ to właśnie duch posiada od chwili stworzenia w sposób konieczny i jemu tylko przynależny akt istnienia. Tylko Bóg-Stwórca mógłby pozbawić ducha ludzkiego aktu istnienia, ale tego nie uczyni.
W procesie śmierci nie ulega więc zanikowi duch ludzki, istnieje on nadal w innej rzeczywistości i będzie istniał zawsze, ponieważ ma w sobie akt istnienia. Dlatego możemy mówić o śmierci człowieka, jako rozpadzie tej substancjalnej jedności i całości, jaką jest złożenie z materii pierwszej i formy substancjalnej, które stanowi ludzką osobę, i możemy mówić o śmierci ciała, gdy rozpada się ono po odłączeniu się od niego ducha, a bez niego samodzielnie istnieć nie może, ale nie możemy mówić o śmierci ducha. Wprost przeciwnie, mówimy, że duch ludzki (tzn. dusza), jest nieśmiertelny. Bardziej poprawnie trzeba by raczej mówić za św. Tomaszem z Akwinu o „niezniszczalności” (incorruptibilitas) ludzkiej duszy, skoro pojęcie śmiertelności rezerwujemy do całości bytu ludzkiego lub do rozpadu ciała".
10 Cz. Bartnik, Teologiczna interpretacja wydarzenia śmierci, „Ateneum Kapłańskie” 1980 nr 429, s. 17-18.
11 Por. M. A. Krąpiec, dz. cyt., s. 121.
12 Por. S. Kowalczyk, dz. cyt., s. 132.