Id to podziwie przesyła ci fiooj portret osypany brylantami. Król pruski wstęgi i ordery Lwa Czarneqo i Czerwonego Orla. A naród polski z Warszawy — śle ci złote klucze miasta i obiecuje wieczne poddaństwo na wieki.
Odpowiedź na to znajduje tylko kobieta, Tamara: Ujrzałam przyszłe sumienie Rosji — kiedyś za lat tysiące: Gdy staną olbrzymie świątynie Braterstwa i będziemy rozmawiać z mieszkańcami planet. Wtedy zapytają, dlaczego przy Suworowie, genialnym królu Duchu Rosji — nie znalazł się żaden jasnowidzący, który powie mu: Ducha słowiańszczyzny znieważyłeś3*).
Jest to odpowiedź bezsilna, tak bezsilna była w ówczesnych warunkach postawa Mi-cińskiego. Rzucał w jej obronie dziesiątki, setki, tysiące słów, czując chyba głęboko, że argumenty, które byłyby o wiele bardziej przekonywające, można by znaleźć, co najwyżej, w sferze bytów idealnych. A dramaty jego Kniaź i Bazylissa, były szczególnym i dobitnym wyznaniem tego odczucia i tej świadomości.
Kiedy cytowany Szturm Pragi ukazał się na łamach „Krytyki”, redaktor, Wilhelm _Feldman, opatrzył go znamiennym ko-
Ta konstru skiego przy pa widział podoi Zwiastowani* na scenie o 1 odrębne atmc dują się osob i tonacje śwU nom nieskoń spiżowo-złoty morze przed wa... Szaty p tycki luk pr wyższej. (...) innowacja kc memr zdobyci nie głębokich istotniejszych Światło barw pienie myśli < królewskiego
Miciński nic z prawdziweg dramatu od fc fił swoją notą pewne nie pc szersze rozwiń cińskiego now neizm scezuca