nie całości przeobrażeń stylistycznych jego utworów inspirowanych poetyką Dantego tłumaczy przejętą z włoskiego girlandę (włos. ghłrlanda). Powstaje pytanie, czy Bosłca komedia stanowi składnik kontekstu tekstowego Anhellego? W tym sensie, w Jakim mówimy o istnieniu kontekstu tekstowego — nie, lecz jeśli w sąsiad u Jącyeh miejscach tego samego
utworu napotykamy raz wieniec, innym razem girlandę - tak. Nie spo-
sób wówczas pomijać wzajemnego związku obu tych składników tekstu. A ponieważ określenie wartości stylistycznej wyrazu girlanda jest niemożliwe bez porównania wychodzącego poza granice tekstu — związki językowe w kontekście językowym wchodzą w układy dynamiczne, uzależnione (relatywne), stając się zmiennymi funkcji innych kontekstów.
W związku z opisywanym postępowaniem badawczym pozostaje kwestia uzupełniania (interpolacji) tych składników kontekstu, które zostały przez twórcę przemilczane. Cłębokośó interpolacji nie powinna Jednak niszczyć zasady strukturalnej poetyki utworu. Weźmy Jako przykład choćby ostatni z sonetów miłosnych Mickiewicza z następującym zakończeniem:
Łedwlem zaczął przegrywać, aż cała drużyna
Rozpierzchła się unosząc zadziwione słuchy;
Zrywam struny i w K-etę ciskam tardon głuchy.
Taki wieszcz jaki słuchacz
XXIX. ZJcałcass. w. 11—14
Jest rzeczą jasną, że ostatni wers nie może być niczym uzupełniany, ponieważ właśnie przerwanie wersu pełni określoną funkcję poetycką — semantyzuje się. W obiegowej analizie tego fragmentu opisaliśmy ten wypadek za pomocą następującego zdania: ..Poeta celowo przerwał ostatni wers wyrażając w ten sposób pogardę dla słuchaczy, którzy nie rozumieją sensu Jego poezji”*. Za tym sformułowaniem kryje się również określone porównanie, a nawet cały ich zespół: porównanie z wersami całkowitymi, ze znanymi nam z życia sytuacjami, kiedy ktoś rozgniewany przestaje się odzywać łtp. Dopuszczalna w tym wypadku interpolacja ukazuje nam przerzut funkcji z płaszczyzny formalnej na semantyczną. przy czym punktem wyjścia staje się nasemantyzowanie formy wersyfStacyjnej sonetu.
Doszliśmy w ten sposób do porównania zjawisk na ogół nieporównywalnych, kiedy analogia (podobieństwo wyglądów) przekształca się w ho-roologię (podobieństwo funkcji). Nie trzeba dodawać, że w wypadku ho-mologii uściślenie metod badawczych musi się przy obecnym stanie badań stylistycznych wydawać niemożliwe, co nie oznacza, że nie jest możliwe w ogóle. Indeksowość znaków językowych, obecnych w strukturach stylistycznych, i ich przyrodzona heterogeniczność (dwustronność, przynależność do różnych porządków istnienia) sprawiają, że analizy identyfikacyjne nie tylko ukazują nam dialektykę związków między badanymi zjawiskami, lecz utwierdzają nas przede wszystkim w przekonaniu, że