188 Klucz do tekstów i ćwiczeń
personas para entretenerse y pasar el tiempo conversando. 5. Porque Juatt . no fuma y no Je gusta aspirar el humo que echan los contertulios. 6. En l| ^
zarzuela la decoración es mas ornamental. que en la opereta. 7. Los ten ml en la opereta son siempre alegres, en la zarzuela serios, tristes, conmovedorM| pero tambien, a veces, jocosos. 8. En la zarzuela los yestidos son segun l| reąuiere el tema, en la opereta son eiegantes y vistosos. 9. Deciden ai fin«l mirar la teleyisión. 10. Es la corrida.
2. — Creo, Miguel, que, segtin lo requieren las buenas costumbres, serii conveniente que yisitaramos a Maria en tanto que yo es te aqui. Me sienta encantado de poder hacerlo; no hay en el mundo una muchacha mas sim* patica que Marla. — En todas partes hay muchachas simpaticas.— *En qul consiste lo de ser simpatico? — Cada vez que me haces preguntas asi, no se que contestarte, ipor que lo haces? — Por pasatiernpo. — Que lastima qu* no conozcas otrą manera de pasar el tiempo. — Discutłr contigo asś es lu mejor manera de conocer palabras nuevas en espartol. — Si alguien te oyera, llegaria a la conclusión de quę eres mało.
3. 1. es Z. es 3. es 4. estś, es 5. esta 6. es 7. es 8. es 8. son 10. es
4. Juan estaba cansado y escuchaba a Miguel sin decir nada. Miguel lo preguntó si no le gustaria ir a ver a unos amigos suyos que viven cerca, paru jugar al bridge, pero a Juan no le gustan las tertulias y dijo a Miguel quo preferia quedarse en casa y ver la televisión, aunąue no comprende el polaco. Durante la conversación Juan le explicó tamoien a Miguel que diterencla hay entre la opereta y la zarzuela. Dijo que la opereta es siempre alegrc, que en la opereta se ven yestidos eiegantes y uniformes yistosos, mientras que la zarzuela es, por lo generał, de caracter costumbrista y se asemejo mas a la vida real.
Krzyżówka
1
LEKCJA 9
Temat do rozmowy: Corrida
— O czym myślisz, Michale?
— Myślałem o tym, że podczas swego pobytu w Polsce powinieneś chyba pojechać zobaczyć Kraków. To jest jedno z najładniejszych i najstarszych miast w Polsce.
— Czy jest daleko stąd?
— Kraków znajduje się godzinę lotu od Warszawy.
— To nie jest (bardzo) daleko.
— Oczywiście, że nie. Pojadziemy więc do Krakowa, ale teraz mam ochotę pójść do kina.
— W jednym z kin grają film hiszpański — i to z corridą — tak że będziesz mógł zobaczyć to, czego nie widzi się jeszcze w telewizji polskiej.
— A ty, Michale, nie chciałbyś zobaczyć corridy?
No cóż, nie jestem pewien. Wielu ludzi myśli, że jest za dużo okrucieństwa w corridzie, że zadaje się cierpienia bykowi za pomocą “banderillas” i, że w końcu zawsze się go zabija, przebijając szpadą. Czy nie uważasz Janie, że wszystko to jest okrutne?
— Corrida ma w sobie coś okrutnego, przez co cierpią ci, którzy oglądają ją po raz pierwszy, ale później piękno i barwność corridy zaczyna ich czarować i dlatego nadal jest wielu amatorów walki byków i liczni są ci, którzy idąc raz z ciekawości powracają (na nowo) i w końcu stają się (jej) miłośnikami. Przekonam cię łatwo o tym. Jeśli zechcesz zaczekać chwilkę, przyniosę książkę Palacio Valdesa, w której jest opis corridy.
— Bardzo dobrze, przeczytaj mi.
„(Toreador)... posuwał się powoli chwiejnym krokiem w kierunku byka. Nie zatrzymał się jednak, póki nie zarzucił płachty na same rogi.
— i Ole! — zaryczała widownia.
Znowu zapanowała cisza. Byk skoczył, jakby poczuł ukłucie (ostrogi) i odwrócił się natychmiast, wściekły. Toreador dał mu przejść, trzymając wysoko muletę przy piersi.
— i Ole!—znowu ryknęła widownia.
I znowu zapanowała cisza.
Nastąpiły potem nowe pozycje, wykonane z takim mistrzostwem, że publiczność szalała. Nogi matadora zaledwie się poruszały i nie wychodziły poza bardzo wąskie koło, ale koło to zdawało się święte i nieprzekraczalne. Rogi byka ledwie ocierały się o żakiet toreadora nie robiąc mu najmniejszej krzywdy. Wreszcie, zwierzę (bestia), znużone ciągłym obracaniem się w kółko i bezowocnymi atakami zatrzymało się zadyszane. Byk i toreador popatrzyli na siebie. Ten ostatni zwinął spokojnie płachtę, podniósł szpadę na wysokość twarzy i nogą prowokował byka do ataku. Ruszyła bestia, wściekła, i sama wbiła się na szpadę po rękojeść. Rozległ się stłumiony okrzyk entuzjazmu na widowni. Byk stał chwilę nieruchomy przed toreadorem, za ryczał słabo