0003801

0003801



68

Po cztemastogodzinnej drodze, do czego Belgijczycy, choć znali Alpy i Himalaje, nie byli przyzwyczajeni, „zbierając już ostatek sił“ rozłożono się koło stawu Hinczowego na nocleg.

Już dzielni nasi górale wyprzedzili nas, namioty były ustawione, ogień rozniecony, zapasy rozłożone. Usadowiliśmy się na przylądku, otoczonym po bokach dwoma strumieniami... Miejsce było zachwycające. Patrząc w głąb doliny, mieliśmy na prawo i na lewo olbrzymie szczyty... Miała to być straż olbrzymów naszego snu przy świetle cudnego księżyca.

Kolacja już gotowa. Noc nadeszła. Górale nasi, w swym ubiorze z sukna białego, w kapeluszach ozdobnych piórami, z dziarską postawą, oświeceni olbrzymim ogniem płonących smreków, tworzyli obraz fantastyczny. Nagle rozlegają się w błogiej ciszy nocnej dzikie dźwięki naszej orkiestry. Była to scena, godna pendzla Salvatora Rosy; mogliśmy przypuszczać, iż jesteśmy między zgrają rozbójników; toporki, którymi byli uzbrojeni, przyczyniały się jeszcze do tego złudzenia.

Skreśliwszy bardzo dobrze charakterystykę górali, oczywiście na podstawie dokładnych informacyj, udzielonych mu przez Chałubińskiego i innych towarzyszów, opisuje Buls dalszy ciąg wycieczki, po wyruszeniu nazajutrz o świcie na przełęcz Mięguszowiecką.

Po mozolnem wdrapywaniu się, nierozważnie utru-dnionem naszą basetlą, dosięgliśmy siodła przy szczycie Mięguszowieckim... Panorama cudowna rozpostarła się przed nami. O 500 metrów poniżej drzemią spokojne wody błękitne Morskiego Oka. Mięguszowiecka, Wysoka i Rysy obejmują je prawie zupełnie w swe ramiona, zostawiając ku północnemu wschodowi małe tylko wycięcie,

którem zbytnie wody jeziora spływają niezbyt wielkim spadkiem do Rybiego Stawu, rozciągającego się o 300 metrów niżej. Z tej strony otwiera się dolina Białki, pełna zieloności i strumieni.

Był to jeden z najpiękniejszych widoków, któryśmy przyszli podziwiać. Kontrast, który tworzą oba te jeziora, jedno otoczone nagiemi skałami, drugie objęte świerkami, wałowa dolina w dal się ciągnąca, dokąd oko sięga, użyczają temu widokowi zmienności malowniczej. Zaś u brzegu Jeziora Rybiego widzimy czekającą na nas tratwę.

Tymczasem napróżno śledzimy okiem jednolitą skał ścianę, spadającą ku Morskiemu Oku, by jakiejś ścieżki dopatrzeć. A doktora nic nie zdoła powstrzymać. Jakoż ześlizgujemy się za nim, jak kozice, wzdłuż granitowych pochyłości, korzystając z najmniejszych gzemsików, na których ledwo koniec nogi oprzeć było można, to zsuwając się po wązkich wydrążonych przez wodę rowkach, to chwytając się każdego pęku trawy, to wreszcie pomagając sobie ciupagami. W ten sposób odbywamy prawdziwie fantastyczne zejście, którego do śmierci nie zapomnimy. Jeden fałszywy krok mógł nas zepchnąć do Morskiego Oka, a niktby już o nas nie słyszał. Karawana nasza, z 26 osób złożona, zawieszona tak na pochyłości góry, przedstawiała jeden z najciekawszych widoków. Jeden z naszych towarzyszy, którego doktór szczególniej polecił swym przewodnikom trzymać silnie przez dwóch górali, raczej podobny był do schwytanego przemytnika, prowadzonego do więzienia. Przewodnicy nasi, oprócz worka, który nieśli na grzbiecie, trzymali jeszcze w ręku to rondelek, to kociołek do warzenia,; niektórzy spuszczali się z powykręcanemi gałęziami kosodrzewiny na barkach, co ich czyniło podobnymi do ukoronowanych olbrzymimi rogami przedpotopowych jeleni. Bo chodziło o możność ugotowania nam herbaty.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
152 N. N. (m. KONRAD SACHSENBLUME); ZOFIA. III. 12. 13. mężem, czy dopiero po nim. nie wiadomo; a w
Plan zajęć 2 INFORMATYKA IV SEMESTR 2007/2008 STUDIA ZAOCZNE 8/9 III 12/13 IV 17/18 V 14/1
360 KAZIMIKKZ (ż. X. X.); KOXSTAXOYA; WŁODZISŁAW. VII. 12. 13. 13a. Prócz tych dwu szczegółów nie da
360 KAZIMIKKZ (ż. X. X.); KOXSTAXOYA; WŁODZISŁAW. VII. 12. 13. 13a. Prócz tych dwu szczegółów nie da
12. 13.02.2014 2 godz. (po 30 min - indywidualne) 14.40-15.40 Sala przedszkola w
Sacken). Władysław, ojciec tych dzieci, umarł w Połużu ,,u siebie" 12 maja 1786 r. [27/M], a wd
23107 ScannedImage 13 290 Starożytny Izrael a po nim nastąpił jego osiemnastoletni syn Jojakin. Po n
skrypt077 (2) 152 Laboratorium Podstaw Elektrotechniki I Prądy przewodowe wyznaczamy z zależności 9,
Maite Perroni występ na Teleton Costa Rica 13 (07 12 13) (160) : .ii m ■ .!" VM
41 References bibliographiques579 Boletin Bonanova, III Epoca, n° 36 (abril-mayo 1957), pp. 10, 11,
Palaeontologia Polonica, T. I, 1929. PI. III u 6 81011 12 13 4 i 14 15 5 a (X 5) 16 17 1 1 a
skan4 92 122 123 124 6,0 6,0 6,0 6,0 III 10 11 12 13 30 31 47 48 49 50 51 68 69 70 2,8 1,5 1,7 1,

więcej podobnych podstron