40
i
7
Jakoż czystym być trzeba twojemu sumnieniu,
Bo barzo praczka bije chustę na kamieniu.”
Na tom mu odpowiedział:
—„Przypowieść jedna o liszce właśnie teraz twemu szczęściu podobna. Gdy widziano ja raz uciekającą, i coraz się powalającą, i zaś się porywającą, spytał jej jeden: „Co to jest, że się tak barzo „boisz?” Rzekła: „Słyszałam, iż kazał cesarz łapać „dzikiego wielbłąda i do igrzyska ćwiczyć.” Rzekł jej on: „Co za porównanie wielbłąda z tobą? albo „co za podobieństwo liszki do wielbłąda?” Odpowiedziała liszka: „Milcz ty. A kiedy zazdrościwi i pochlebcy na złość rzeką cesarzowi, że to nie liszka, „ale wielbłąd, i mnie ułapią, któż o moje wyswobodzenie będzie staranie czynił? abo kto się o mnie „pytając, cesarzowi, że to liszka nie wielbłąd, posiedzieć będzie śmiał? Owo nim dryakwie z Ara-„biej przywiozą, tymczasem od węża ukąszony u-; „mrze.” Takoż twoja sprawa. Prawda, że ty masz naukę i wiarę, i Boga się boisz; ale-ć pochlebcy i po-twarcy skrycie siedzą, a ci, co oskarżają z kąta poglą-dając, czasu czekają. Jeśli ty według rozumu swego mniemając być, dobrze co uczynisz, a oni opacznie rozumiejąc, inaczej cesarzowi udadzą i gniew jego na cię pobudzą, któż będzie śmiał o twoję sprawę mówić? A tak zda mi się, abyś na tern przestał co masz, a dobra swego pilno przestrzegając, tej myśli zaniechał i ścia precz przed się nie brał, gdyż niedarmo rzeczono od starych:
„Niemało ludzi drogie perły w morzu łowi, i Ale ci sami tylko, co na brzegu, zdrowi.
i
8
----------;-----