190 Z.UBOM1U.HK1 WVIKłll PMM
czas u dworu), aby który pamiętał na dob:*odziejsrwo. Tak wiele już wielkich ludzi było. co się na tym za-wicdli*'.
O kreaturach albo nieuważnych pr o m oc y j a eh 11
■! \n:d\ił. tr:dyć — wtzalac, Jednak. '* podoła się — nadarzyła sic — dy*kur» opuMcrony.
ROZMOWA TRZECIA
Nazajutrz nie mógł się Artakses oba Otyć z Ewan-drem, aż nlerychło po południu, bo był dzień ekspedyjo-wanla puszty *. rączym nie przyszło im aż o szóstej Jakoś z południa zejść się z sobą do zaczętej konwcrsacyjej. Skoro tedy uderzyła szósta godzina i Artakses wywiedzieć się wprzód kazał, jeśli w czym Ewanarowi nie przeszkodzi, a odniosszy resporu :. że go czekał z ochotą, nieomieszkanle1 2 poszedł oddać mu wizytę I zastał Ewnndra w pokoju, bo mieli między sobą to poufałe postanowienie, ze Jeden przeciwko drugiemu nic miał wychodzić nigdy.
Zastał go tedy, mówię, siedzącego W pokoju u stołu a zwięzująccgo do kupy siłę* skryptów rozsypanych po stole, miedzy którymi znać. żc były jedne listy rozmaite, drugie reJaeyje s poselstw i traktatów rożnych. Porwał się zarazem Ewandcr obaczywszy Artaksesa i wymówił się przed nim. żc ekspedycyja puszty zabawiła go było tak długo, że mu dotychczas służyć nie mógł. Na co Artakses z niemniejszą ludzkością odpowiedziawszy. spojrzał na papiery po stole rozłożone, co postrzegszy Ewandcr prosił go. aby przebaczył, że go zastał w takim nieporządku, bo dopiero skończył posztę. nnd którą siedział tak długo.
Ale Artakses zaraz rzecze na to: — „Nie jest to nieporządek. ale porządek ludzi wielkich, i owszem, byłby to nieporządek, gdyby tego nie było u człowieka, o któ-
Rozmowa trzecia
' puszta (jc wkul. porta; - póinlrj pocria; tu. listy, korespondencja.
•• minilifuy rerpons — otrzymawszy odpowiedz,
nieomierzkcnic — nic mieszkając, niezwłocznie.
' nic — wiele, moc (co lepiej oddajo tamten trrmln. wcze-inirjEzy)
‘ rclacyjr — sprawozdania.