65
Jakkolwiek Tatry około 200 m szczytami swoimi wznoszą się ponad linię wiecznych śniegów, nie mają one na szczytach ani śniegów wiecznych, ani lodowców; tłumaczy się to małą powierzchnią wierzchołków i ostrością grani, na których tylko bardzo mała ilość śniegu zatrzymać się zdoła. Pod działaniem wiosennych promieni śniegi te w latach cieplejszych doszczętnie topnieją. Wieczne śniegi leżą po stronie północnej w zacienionych kotlinach i żlebach. Powierzchnia ich stosunkowo nieznaczna i w turystyce nie mają znaczenia, w miesiącach letnich bowiem bez trudu zwykle można je przejść lub obejść. Są to właściwie resztki lawin wiosennych, które spadając wyłącznie żlebami u podnóża tych żlebów tworzą olbrzymie nasypy śnieżne. Nasypy owe nie mogą stopnieć w ciągu lata i tak trwają od wieków, odnawiając się z każdą zimą. W głębszych warstwach są czystym lodem, a chociaż badań nad ruchem ich u nas nie czyniono, nie ulega wątpliwości, że podlegają one prawom ogólnym ruchu lodowców alpejskich. Posiadają często szczeliny brzeżne, a niekiedy i pęknięcia poprzeczne.
Zrozumiałem jest przeto, że mając na własnej ziemi takie skarby górskiej krainy, gromadnie spieszymy w Tatry. Chałubiński pierwszy, rzec można śmiało, ideę taternictwa spopularyzował i rozpowszechnił. Z zakresu turystyki Chałubiński nic prawie nie napisał (zostawił jeden tylko opis wycieczki) — działał jednak czynem i słowem. Wycieczki jego w Tatry, podejmowane zawsze w licznem towarzystwie znajomych i przewodników, miały charakter wypraw w nieznane kraje. Bo też istotnie Tatry wówczas (przed 30 laty) mało były zbadane. Dodać do tego należy, że on też zwrócił był z naciskiem uwagę na Zakopane, jako na uzdrowisko czyli miejsce klimatyczne. Odtąd zaczęła się wędrówka w Tatry. Nie odrazu wszakże oceniliśmy w całej pełni znaczenie tury-
5