dbając tylko o schronienie dla siebie, mc ^wart być królem. Wszyscy przyznali, że to prawda, nawet i ci, co żądali powrotu Bolesława. Po krótkićj naradzie postanowiono posadzić na tronie Bolesława łysego, syna księcia Lignickiego, któren w boju zginął. Teraz znowu Konrad Mazowiecki zebrawszy zbrojnych, wystąpił naprzeciw Małopolskiej szlachcie i Bolesławowi łysemu, już w kraju będącemu, oświadczając. Iźjemu przed wszystkiemi tron się należy. Rzuciła się wtenczas i szlachta tłumnie do boju, posiłkowana przez Szlązaków. Duchowieństwo ze swojćj strony serdecznie sprzyjające Bolesławowi wstydliwemu, wysłało także szyki zbrojne na plac boju, obstające za prawami Bolesława.
Zamieszanie w kraju jeszcze się zwiększyło przez boje Wielkopolskich książąt z książętami Szlązkiemi i przez napad Litwinów.
Gdy się duchowieństwu zdawało, że Konrad Mazowiecki mógłby zwyciężyć, postarało się o osiągnienie celu, inną drogą nie wojną.
Wysłano posłańców do Bolesława na Morawy, ażeby zaraz wracał i tron zajął. Usłuchał. T z wielkim zdziwieniem o tron wojujących, król Bolesław znowu się na nim znajdował. Skończyła się domowa wojna, wryjąwszy z Konradem Mazowieckim. I ten wprawdzie o tron się już nie upominał, lecz nie chciał zwrócić kawału kraju koronnego, który sobie przywłaszczył. Szlachta zmieniwszy sposób widzenia rzeczy, utworzyła silne zastępy królowi Bolesławowi i pod Suchodołem pobiła szyki Mazowieckie. Lecz Muzury wkrótce się znowu wzmocnili, a tak została w mocy Konrada wielka część krajów koronnych, aż do jego śmierci, która nastąpiła w 1247 roku.
Król Bolesław teraz dziękował Bogu za pokój. Lecz nie cała Polska równie się cieszyła pokojem.
Książę Pomorski Swiatopełk wzbraniał się wpuścić do kraju swojego wpływu praw i zwyczajów niemieckich, jakim ulegały: Szlązk i nadgraniczne części Polski. Ale
faiy X V/Vx. X. V WUJ xy l_lJ«
Rycerze Krzyżowi robiąc występek z jego oporu przeciw Niemcom, wymyślili sobie, że on chce muzułmaninem zostać nakształt Mongołów, więc w imię Maryi wpadli do Pomorza i odnieśli zwycięztwo nad Swia-topełkiem. Ten jednak poprzyjaźnił się z Litwinami i wraz z niemi pobił rycerzy Krzyżowych i księcia Przemysława Wielkopolskiego. Zagoniwszy się za uciekającemi, przeniósł wojnę z Pomorza do Polski.
W wojnie tój opustoszały Kujawy, część Mazowsza i Wielkopolski. Król wprawdzie wiedział, iż pod jego władzę najwyższą i te kraje należały, lecz był spokojnym i czuł się szczęśliwym, że w Krakowie i w kraju wprost od niego zależnym miał pokój.
Pokój ten jednak nie trwał długo. Mongołom spodobały się zdobycze z Polski uniesione. Wpadli znowu z Tatarami i za pomocą Rusi w tysiąc dwieście sześćdziesiątym roku raz drugi. Chociaż nie byli tak liczni, jak pierwszą rażą, Bolesław wstydliwy uciekł znowu do swojego teścia króla Węgierskiego. Gdy nie miał kto kraju bronić: Sandomierz, Zawichost, nowo odbudowany Kraków, zostały wyrabowane i zniszczone. Skoro Tatarzy z łupami i tysiącami niewolników, to jest ludności Polskićj zabranćj odeszli, król wrócił spiesznie z Węgier, bojąc się, aby się szlachcie drugi raz nie podobało tron osadzić innym.
Jasiek. A jużto powiem ci Stanisławie, to wcale nie dziwno, że lada jakiego nie chciała uznawać swoim naczelnikiem. Jaby nie był lepszy, gdybym był pomiędzy niemi.
Młyn. Toż to jeszcze szlachta była zbrojna, mogła sobie jako tako radzić, ależ biedny lud bezbronny, cóż ten zrobił?
Stan. Skoro posłyszano o zbliżaniu się Tatarów, całe gromady, całe okolice wyludniały się, bo zostające chaty były puste lud ile mógł zabrawszy dobytku, krył się po lasach, po górach. Te to napaście Tatarskie, są zape* wne przyczyną, że nasze góry daleko wię-cćj są zaludnione, jak cała w równinach leżąca Polska. Gdy Tatarzy najwięeój po równinach gonili, nie jedna rodzina wolała