iry kańskich. Armoryką nazywano początkowo tę część galijskiego wybrzeża, które się rozciąga między ujściem Sekwany i Loary. Później wyraz ten oznaczał każdą nadbrzeżną krainę i od niego pochodzi nazwa armory-kańskiej rasy, którąby w naszym języku nadmorską nazwać można. Ojczyzna tej rasy zajmuje na mappie świata ośm mniej więcej stopni geograficznych i rozciąga się na stałym lądzie Europy między Le Concjuet w małej Bretanii i Skogen w dyecezyi Alborn.
W Anglii zaś od Falmouth aż do Twied. Większa część tych obszarów należała w epoce, o której mowiemy do posiadłości Karola W. a rasa koni krainy te zamieszkująca szczególnej jego pieczołowitości była przedmiotem. Olbrzymia wielkość i masywność tych koni tak dobitnie kontrastująca z suchością i delikatnością koni wschodu niejednemu nastręczała myśl, że konie te, nie są członkami osobnej rasy, ale że są osobnym, rodzaju konia gatunkiem, i nieraz suszono nad tern sobie głowę zkądby się te olbrzymy pojawić nagle mogły, kiedy o nich w uprzednich nie słychać wcale dziejach i kiedy Cezar, któremu dobrze dzisiejsza ich ojczyzna znaną była, żadnej o nich nie czyni wzmianki. Tymczasem głębsza znajomość nauki chowu zwierząt domowych licznemi doświadczeniami przekonała wszystkich, że pewne warunki klimatyczne i gruntowe, oraz stosowny pokarm i hodowla z łatwością doprowadzić może najczystszą rasę wschodnią, do najwyższego stopnia rozwoju kształtów, do masy i do otyłości najpotężniejszej. Lecz czyż podobny rozwój słoniowych w koniu przymiotów, nie jest zarazem degrada-cyą jego szlachetnej natury.
253