gfiomię i wszystkie do jednej należą rodziny ciężkich koni normandskich, o kształtach okrągłych i świetnych,
0 szyi zagiętej, o głowie z lekka garbonosej, o członkach grubych, o krupie potężnej, o włosach obfitych i o ogonie w ogóle za nisko postawionym, Co najbardziej oko w tych uderza koniach, to są ich energiczne ruchy, wysokie nóg podjęcia, noszenie głowy w pionowym kierunku
1 łatwość, z jaką zdają się być powodowane. Porówny-wając ich urodę z urodą ludzi, wnosić można, że konie te należą do bardzo wielkich. Uważny badacz, nie może w tych koniach widzieć innego typu, jak typ owych koni północno-armorykańskiego szczepu, które pod rozmaitemi nazwami, pomimo różnych ulepszeń i degeneracyi, dziś jeszcze Normandyę i Kleweland zamieszkują.
Jeden z charakterystycznych szczegółów, dowodzących wysokiego stopnia sumienności artysty i prawdy tej pracy, jest ów drobny konik posłańca, lekko odzianego, trzymany w ręku za cugiel i kontrastujący pod każdym względem z wierzchowcami ludzi oręża, które go otaczają.
Jest to niby konik kaledoński, albo ponny galski, którego zwinność i energia bardziej usłudze prędkich i tajemnych odpowiada posłańców, niżeli ciężkie przymioty tych wielkich koni bojowych, dźwigających wojowników w misiurkach i zbroi.
§ 9i-
■»
Przechowany aż do naszych czasów, wierny wizerunek tych rumaków, które normandskim Francyi służyły wojownikom, do ważnego dzieła zawojowania Anglii, daje
271