oto nagrody, o które dobija się dwudziestu lub trzydziestu młodych Węgrów, dzieci zwykle wychowywaczy. Zaledwie 14 lub 15 lat mając, walczą podrostki w wyścigach na polu, któremu nie zbywa na przeszkodach. Grunt nie równy i kamienisty nie wstrzymuje ich pędu. Wyścigi kłusem i cwałem odbywają się dwa razy na rok, w każdej pro-wincyi zajmującej się hodowlą koni. Strój narodowy węgierski przyczynia się do wdzięku i oryginalności tych zbiegowisk ludu i koni. Jeżeli Węgier jest zręcznym jeźdz-cem, to nie mniej doskonałym jest także woźnicą. Nic wyrównać nie może śmiałości tych Automedonów, wyszły ch zaledwie z dzieciństwa, którzy pędzą z zadziwiającą zręcznością czwórką energicznych koni, po drogach otoczonych przepaściami i po nierównym, a często bardzo niebezpiecznym gruncie. Zręczność i zimna krew z jaką końmi kierują, i z jaką używają długiego na krótkiej stosinie bicza, godną jest największego zadziwienia. Uderzenie biczem jest rzadkie, trafne i we właściwym tylko przypadku, poczem woźnica zręcznie umie ściągnąć tak bicz ku sobie, że ten okręca mu ramię i nie grozi wplątaniem się gdziekolwiek.
„R asa Jukerow jest niezmordowaną i nosi na sobie wiele śladów krwi wschodniej. Szyja jelenia w tył cofnięta, wydatne wyniosłości kostne, oko mgle w spokoju, zaognia się w ruchu. Widząc je zamyślone i me-lancholiczne, rzekłbyś że dumają o tryumfach przodków,
0 utraconej wolności i o pastwiskach bez granic. ... Są to konie do wszelkich używane trudów. Zaprzęga się je w celach odległych wycieczek. Wszystkie fiakry Pesztu
1 Wiednia są założone jukerami, a eleganckie te powozy do najęcia, pędzą z niesłychaną po bruku obu tych stolic
421