138
138
'‘ostępowanie juk ua str. 1005
33. Ja kto wgląda jarmark.
Ach! któżby to wszystko zliczył! r,s'(]iowaiiii! jak Nr. 3! •
. ' :t i u i - ' .11 ■ ■ d f> 1 •
•“ 7~* . ■ it A ar ' -!
rWOJ!
marki. Na to targi przywożą; ludzie ze wsi wiele rzeczy, których potrzeba mieszczanom, a za to kramarze i przekupni*© miejscy wynoszą zeswych składów na targowic2Q wiele takich rzeczy, jakich potrzeba wieśniakom. Tu każdy eoś nabywa, każdy coś pozbywa. « sieci lubią przypatrywać się rucWi jarmarcznemu., ale same nie powinny chodzie w ciżbę, ażeby nie* doznały jakiego przypadku.
Cóz hic oni, bydła, wozów.*-'— cói Um Pa*ów> Un> P°w™’ . • ; \ ' (zów! Aluioze, jabłka, gruszki — miski, gar nici i dzbanu-■ ■ (szlci.
Co MtcMw, czapek, skrzyj/nek! — masła, sera, kiełbas,
(szynek!
Tu zckwki, tu piszczałki - — Cm koszyki i opałki,
Tu pńtuiki i kukiełki— la#™ szklaneczki i butelki. ... _
Twieriadełka i obrazki— wanny, konime, cebry, faski, Ch łupka buty i kaftany— kamizele i sulCmany. (
Co tu U,o! co tii tego!—a tefita wybór jest wszystkiego.
Co tu tjełku, “targu,'swariftw co pieniędzy, co to w a-
(rów! •
139.
Tani na polu wśród łąk i lasów widać osadę z chat drewnianych. Każda osobno, każda pod strzechą. Kolo chat stoją staj nie, obory, gumna, chlew ki, brogi, studnie, a gdzie niegdzie szpichlerzy k. Za terni budynkami ciągną się ogTody, pasieki, a dalej łąki i'po la.
Wszystkie budynki, należące do jednego gospodarza, stanowią zagrodę; a jeźli są okazalsze to się zowią folwarkiem, Takie zagrody razem wzięte, nazywamy wsią. Każda wieś .ma swoje własne osobne nazwisko. Mieszkańcy wiejscy zowią się wieśniacy albo włościanie; a że naj-
I