205
AUSTRJA
równouprawnienia wszystkich narodowości, zapewniając zarazem autonomję, z osobnym sejmem krajowym, każdemu z t. zw. „krajów koronnych". Były to jednostki tery-torjalne, ujęte w historyczne granice dawnych prowincyj, które nie odpowiadały granicom narodowościowym. Stąd mimo zasadniczego równouprawnienia językowego, w całym szeregu krajów nawet wewnętrzne antagonizmy narodowościowe pozostały niezałatwione, a w Austrji, jako całości, żywioł niemiecki, względnie najliczniejszy, zachował niezaprzeczoną przewagę faktyczną. Nie ustało więc niezadowolenie narodowości słowiańskich, mimo zapewnionej im teraz możliwości swobodnego rozwoju kulturalnego. W stałej niemal opozycji pozostawali Czesi, tem bardziej że kraje korony św. Wacława nie uzyskały swego dawnego stanowiska prawnopaństwo-wego na wzór Węgier. W Galicji, największym z krajów koronnych, Polacy znaleźli silny punkt oparcia dla swych dążeń narodowych, a nawet niepodległościowych, zapewniając sobie zarazem wybitną nieraz rolę w rządzie centralnym i w Radzie państwa. Ale jak w Czechach i na Morawach mniejszość niemiecka, tak w Galicji znaczniejsza jeszcze mniejszość ruska prowadziła z większością coraz to ostrzejszą walkę, przenoszącą się też na grunt parlamentu wiedeńskiego. Niezadowoleni byli też południowi Słowianie, z których część, mianowicie Słoweńcy i serbsko-chorwacka ludność Dalmacji, znaleźli się w granicach Austrji, część zaś w węgierskiej połaci mo-narchji, szczególnie w Chorwacji, a dalsza część w okupowanej od 1878 r. Bośnji i Hercegowinie, które to kraje pozostawały pod wspólnym zarządem Austrji i Węgier. Stąd powracała raz po raz myśl tria-listycznego przekształcenia monarchji przez zjednoczenie jej południowych Słowian w odrębną całość państwową. Napotykała ona jednak na stanowczy opór Węgrów, wśród których istniało zresztą w dalszym ciągu stronnictwo niepodległościowe, kwe-stjonujące ugodę z r. 1867 i dążące do rozluźnienia, a nawet zerwania związku z Au-strją. Jeśli się uwzględni jeszcze wzrastający „irredentyzm" włoski w południowym Tyrolu i u wybrzeży Adrjatyku, to łatwo sobie zdać sprawę z olbrzymich trudności wewnętrznej polityki Austro-Węgier. — Wśród częstych zmian gabinetów w obu częściach monarchji, Franciszek Józef I, niezwykle sumiennie spełniający swe obowiązki panującego, był niewątpliwie czynnikiem zapewniającym ciągłość polityki i łagodzącym konflikty prawno - państwowe, a zwłaszcza narodościowe. Pragnąc je usunąć na dalszy plan i licząc się też z ewolucją społeczną, coraz widoczniejszą od schyłku XIX w., sędziwy władca, wyrosły w tradycjach absolutystycznych i konserwatywnych, nie zawahał się przed dalszą jeszcze demokratyzacją konstytucji i przeprowadził reformę wyborczą 1907 r., która ustanowiła powszechne prawo głosowania. Wynikło stąd jednak większe jeszcze rozbicie partyjne w parlamencie, który w pewnych momentach stawał się tak niezdolnym do pracy, że cesarz, aczkolwiek lojalnie przestrzegał norm konstytucyjnych, musiał się wtedy uciekać do osławionego § 14 i rządzić chwilowo bez względu na ciała ustawodawcze. Mimo tych ostrych nieraz kryzysów unikano jednak poważniejszych wstrząsów rewolucyjnych, a pod względem kulturalnym okres przedwojenny był niewątpliwie dla monarchji austro-węgierskiej czasem postępu i rozkwitu. To też przyczyn jej upadku należy szukać nietyle w stosunkach wewnętrznych, coprawda niezwykle skomplikowanych, ile w polityce zagranicznej, która kruchą budowę największego po Rosji mocarstwa europejskiego naraziła na próbę przekraczającą jego siły.
2. Polityka zagraniczna. Mimo klęski 1866 r. państwo Habsburgów pragnęło kontynuować także w swej nowej postaci monarchji austro-węgierskiej swoją dawną politykę wielkomocarstwową. Zrezygnowało tylko ostatecznie ze swej tradycyjnej roli w Niemczech, a zarazem z odwetu skierowanego przeciwko Prusom, zachowując zaraz w r. 1870/r, podczas wojny niemiecko-francuskiej, całkowitą neutralność. Podjęło natomiast myśl ekspansji w innym zupełnie kierunku, mianowicie na Bałkanach. Tutaj zyskała też monarchja swój jedyny nabytek terytorjalny, zajmując po wojnie rosyjsko-tureckiej, mocą uchwały kongresu berlińskiego 1878 r., tureckie dotychczas prowincje Bośnji i Hercegowiny. Była to narazie tylko okupacja, pozostawiająca to terytorjum pod nominalną suwerennością Porty, ale łatwo było przewidzieć, że Austro-Węgry już się go nie wyrzekną, a wprowadzając swe garnizony nawet do