spadając po kamykach, jam stawił na nich młynki; wiewiórka skakała z gałązki na gałązkę, a jam ją gonił; słowiki śpiewały w kroczkach,' jam usiadł pod drzewem i slu< . u słowików.
— ł oś nic więcej nie słyszał, tylko szmer strumyków, świcgotanie ptaszków i powiew wiatru między liśćmi? , Za to 'wracaj moje dziecię do boru, a ujrzysz i usłyszysz większe jeszcze rzeczy.
Pan Bóg przechadzał się między drze-wy, jego głos dawał się słyszeć w mruczeniu strumyka, w śpiewie słowików; ezyżeś nie zrozumiał Bozkiego głosu?
—Widziałem, mój ojcze, wschodzący księżyc nad drzewami lasu; zdawał mi się być lampą zawieszoną na obłokach; gwiazdki, maleńkie jak oczka, jedne po drugich zaczęły pokazywać się na niebie. Ale nie długo na to jasne niebo wystąpiły zkądeś chmury coraz czarniejsze; z tych chmur Avypaclła błyskawica, zaczęło grzmieć zrazu daleko, potem nademną, i pioruny aż strach dokoła biły; przeląkłem się bardzo, mój ojcze, zacząłem uciekać do domu, a nademną wciąż trzaskały pioruny.
— A więc mój synu, bałeś się tylko piorunów' i grzmotów'? Nie widziałeś nic