134
spowodowanym przez narkotyczne środki jak haszysz, opium, morfina, a nadewszystko alkohol.
Otóż gdy amator kieliszka wychyli kilka secin gramów Jego nieszlachetnego trunku, przebywa dwa odmienne stany; w pierwszym następuje jako skutek obładowania żołądka nadmierną ilością alkoholu nienormalne podniecenie organów zmysłowych i co za tern idzie, odpowiadających tymże władz; w drugiem stadyum przychodzi reakcya objawiająca się porażeniem tychże organów i władz, oraz sennością.
W okresie podniecenia widzi się u pijaka, jak to ładnie opisał Lukrecyusz, zamieszanie w funkcyach zmysłów i ruchu. Wzrok i słuch tracą swój naturalny i zwykły nastrój, a stąd przy większych i częściej powtarzających się dozach alkoholu stają się powodem hallucynacyi; pijakowi się zdaje, że słyszy naokoło siebie różne głosy, lub muzykę, to znów jakieś tajemnicze szepty, które go trwogą przejmują, widzi szczury, myszy, żaby, djabłów, którzy go gwałtem chcą zabrać.
Niemniej władze ruchu szwankują; głowa pijaka chwieje się na wszystkie strony, nogi chodzą samopas na szerokość gościńca, czasem jeszcze dalej, jego członki porażone, język wypowiada służbę i bełkoce niezrozumiałe wyrazy, jego wargi, ręce, palce, drżą nerwowo, jakby prąd elektryczny przez nie przebiegał. W ślad za tem podnieceniem nienaturalnem zmysłów idą dalsze skutki: rozum traci swą przytomność, myśli snują się bez porządku, burzliwie, jak chmury po szczytach Alp szwajcarskich, ginie pamięć, namiętności podnoszą głowę, człowiek najspokojniejszy staje się waryatem, zawadyaką, tłucze sprzęty, bije żonę i dzieci, a nieraz stan ten pcha go do zbrodni, morderstwa, samobójstwa, podpalania, krwawej zemsty, słowem — dostaje rzeczywistego pomieszania, które niemniej niebezpieczne, niż u zwyczajnego waryata w czasie jego szału.
Gdy się już wreszcie dostatecznie nawojował, gdy się już wyczerpuje szał pijacki, następuje drugie stadyum: ogólne osłabienie i głęboki, twrardy sen od 16—48 godzin nieraz