206
przy odgłosie bębenka i piszczałki tańczy na dwóch łapach i różne pokazuje figle. Niemożna mu jednak dowierzać, bo często przyjdzie mu chętka rzucić się na człowieka; dlatego kładą mu na pysku kaganiec. Nasze niedźwiedzie z Karpat lub litewskich lasów bywają bure i miernej wielkości. Amerykańskie są wielkie i czarne; te zaś co są na morzu Lodowatem, białe jak śnieg; futro < z nich bardzo lekkie i kosztowne. Niedźwiedź w zimie siedzi w jamie i nierusza się z miejsca; dlatego powiadają że przez zimę spi, i własną łapę liże. |Na drzewa z wielką łatwością wyłazi, ale z góry sehodzić nielubi. Cóż. więc robi? Oto zasłania sobie głowę przedniemi łapami,, i jak ciężki wór zrzuca się z drzewa; głowa jego bowiem najsłabszą jest ze wszystkich członków. Szczególniej na miód bardzo bywa łakomy; biada pasiekom gdzie niedźwiedź wpadnie; zrujnuje je do szczętu. Na Litwie gdzie barcie pszczół są w dziuplach drzew, wspina się na nie, i miód wyjada; myśliwy spotkawszy go przytem zatrudnieniu, trafnym strzałem może go odrazu położyć. Opowiadają, że na Litwie zdarzył się jednemu chłopu taki przypadek. Poszedł on do lasu miód z barci wykradać; jakoż znalazł wypruchniałe drzewo napełnione miodem; pszczoły bowiem od wielu lat składając tam owoc swej praey zarobiły cały ten ogromny otwórij* Chłop spuszczając się w to wydrążenie, pośliznął się i po szyje wpadł w miód i woszczyny. Darmo dobywa sił, aby się ztamtąd wydostać; ale nic niepomaga; a tu w pustym borze nikt nieprzyjdzie z pomocą, choćby na całe gardło gwałtu! wołał. Siedział tak dobę i więcój, i już miał się za zgubionego, choć po uszy siedział w słodyczy. tern, słyszy coś się zbliża, mruczy, i pnie się na drzewo, a potem do dziupla złazi.... To niedźwiedź t