249
nych, co go nie obałainucił na łakotkach, ale przyzwyczaił do grochu i kapusty. Wstawał zawsze rano o godzinie czwartej i kilka godzin poświęcał pełnej skruchy modlitwie. Nie było nic takiego, eoby go wtedy do rzeczy świeckich oderwać mogło. Po inszy ś. wychodził na asesorskie sądy. Tam naj pierwej słuchał staruszków i gorzej ubranych. Długo czekających kazał częstować jedzeniem, obdarzać zaś uboższych.
. W czasie wielkiego postu, odsuwając się od wszystkich światowych wielkości, jechał pokorny i skromnie odziany z księdzem kapelanem i kilkoma pokojowemi do dzikiej i ciemnej Nalibo-skiej puszczy (1). Tam w ustronnym domku modlił się, rozpamiętywał mękę Pańską i na pamiątkę Chrystusa biczował. Jedyną wadą, jaką wnim dopatrzeć mogli ci co go otaczali, była porywczość. Wśród ogromnej liczby dworzan i sług zdarzało się, że go który zniecierpliwił i następnie długo przebłagać nie mógł. Nareszcie gotując się do spowiedzi, lub z innej jakiej przyczyny opamiętawszy się, książę odpuszczał urazę, wnet ją też zapominał i zaraz był już dobry jak przed-
Naliboki, miasteczko i dobra z obszernemi lasai»it własność Radziwiłłów ordynatów Nieświeżskich.