która nawet w najlepsze dni nie zachowuje się calkow cie normalnie, mało co się nie powiesiła na sznufllo^ drabince, udając kolor fioletowy.
Kiedy panna Wilson zauważyła, że przy każdj|nfBj| I rze tańczymy dziki taniec disco, całej Drużynie i (oprócz panny Wielkie Gacie) dała minusy z zachową^ Okropna R Green uwielbia te zojęcia. Plącze się pę t całej sali, co chwila się potykając. Kiedy miałyśmyljdo. I wać .bardzo, bardzo malutkie", czołgała się, wpaddjj^ I na ławki i materace. Kiedy natomiast udawałyśmy I .bardzo duże", tylko dzięki swojemu refleksoMOTlIen I ocaliło magnetofon przed słoniowymi nogami P Gre& I Gdyby w tej chwili wszedł inspektor BHp musieliłffl zo- \ mknąć szkołę.
Potem jednak wydarzyło się coś jeszcze bardziej I okropnego - do sali wparował pan Attwood. Wszedł I w swojej filcowej czapce i idiotycznym drelichu] który I nosi tylko po to, żeby mieć gdzie trzymać fajki. WłJffl I udawałyśmy różne produkty spożywcze (ja byłam] jaj- I kiem, a Rosie - kiełbasą).
- W regulaminie jest napisane, że w tej sali mogdj 9 odbywać tylko lekcje wychowania fizycznego - IpS wiedział.
- Ależ panie Attwood, my improwizujemy Szekspii^9 próbowała mu wyjaśnić panna Wilson.
Nie zrobiło to na nim większego wrażenia.
- Bardzo możliwe, pani profesor, ale tych zajęć nie in w grafiku, a poza tym materace są porozrzucane.
Poszedł, mamrocząc pod nosem, zrzędząc i narzekfl jąc, i trzymając się za plecy.
Och, jakże będzie mi brakowało jego pogodnegfl usposobienia, kiedy odejdzie na emeryturę!
[ Przynajmniej nie musiałyśmy już udawać jedzenia, f Potem, mijając go, poklepałam go po ramieniu.
J Potwornie się wkurzył - nawet jak na siebie, f - Widziałem, jak się wydurniałaś. Wiem, co kombinu-fjesz. Zamknąłem swoją pakamerę.
I Kompletnie mu odbiło. Kiedy powoli wlokłyśmy się I z powrotem do klasy, powiedziałam do Jas:
I - Pan Attwood jest wyjątkowo nienormalny, prawda? Kiedy przejdzie na emeryturę, pewnie go zamkną w szpitalu dla chorych psychicznie dozorców. Ciekawe, czy ma dysleksję starczą jak mój dziadek.
Jas była trochę zdyszana i zaczerwieniona, bo bardzo się starała na warsztatach z Szekspira. Włosy jej stały dęba.
- Chyba miałaś na myśli „demencję starczą" — powiedziała.
- Jas, wszystko jedno, robisz się strasznie przemądrzała. Poza tym uważaj, bo ci grzywka sterczy.
Popędziła do kibla, żeby zmoczyć sobie włosy — na wypadek gdyby w drodze do domu spotkała Pysia. Jas jest |niesamowicie próżna.
ny Asów,
Doszłam do wniosku, że trzeba żyć dalej, a poza tym mam zobowiązania wobec Druży-więc jednak zmuszę się i pójdę na tę imprezę.
Poza tym chcę pokazać Dave'owi Jajcarzowi, że ani trochę mnie nie interesuje.
Co jest z tymi rodzicami?
Przewoźnie w ogóle cię nie zauważają, ciągle tylko mówią: „Cicho bądź!" albo: „Marsz do swojego pokoju!" itd. Kiedy jednak człowiek rzeczywiście ma