309
przed nim to samo wypowiedział Cycero: „Quid in hac repu-blica tot tantosąue viros ob rem publicam interfectos cogitasse arbitramur? Nemo unąuam sine magna spe immortalitatis se pro patria offerret ad mortemtt (Cic. Tusc. Disp. I. 15). Grubo się zatem myli, kto przypuszcza, że dość oprzeć społeczny porządek na bagnetach i policyi. Czy wyratowała policya francuska prezydenta Carnota od śmierci, sztyletem mu przez anarchistę Caseria na dniu 24 czerwca z. r. zadanej? Tam, gdzie przed stu laty popłynęły potoki niewinnej krwi na rozkaz jego dziada, w Lugdunie, tam jego wnuk krwią własną dowiódł, że jest nemezis dziejowa, „dass die Gottesmiihlen zwar lang-sam, aber desto fester mahlen“.
Wszakżeż i policya wyższych potrzebuje pobudek do wierności danej przysiędze. Bo czyż przysięga ma wartość dla człowieka nieuznającego wiecznego życia? Najmniejszej; znaczenie przysięgi, jakie jej nadaje wiara w osobowego Boga i życie pośmiertne, znika całkowicie, gdy kto w te dwie rzeczy wierzyć przestanie, będzie tylko czczą formułą — ale nigdy na niej nie będą mogły polegać np. sądy, w których niejednokrotnie (może nawet za często) przysięga musi rozstrzygać za-wikłane sprawy. Gdy zaś usuniemy świętość i wartość przysięgi z urządzeń społecznych, to cóż może zastąpić węzeł łączący podwładnego z przełożonym? Czy honor może posiadać wartość tam, gdzie przysięga nic nie znaczy, bez względu na to, czy ktoś na ewangelią, czy koran, czy talmud, czy thorę, czy na ząb Buddy przysięga? Jedynie siła brutalna musiałaby wtedy wszystko rozstrzygać, a czy takie społeczeństwo długo może istnieć? A więc wiara w nieśmiertelność duszy jest podporą wszelkiej władzy w społeczeństwie, z nią ona stoi, z nią upaść musi. Bo gdy ktoś pozbędzie się tej wiary, to nie można mu brać za złe, jeżeli i on zapragnie posiąść władzę, którą obecnie kto inny posiada; władza może go wiązać w sumieniu tylko wówczas, gdy poddany wierzy, że czeka go inne życie, gdzie za uchybienia przeciw ziemskim prawom sprawiedliwym surowy będzie musiał zdać rachunek. Z chwilą,