451
METODA.
prawie w tych samych słowach. Na pytanie Protarcha, czem jest dialektyka, oświadcza Sokrates, że to umiejętność, która zajmuje się tern, co jest rzeczywiście zawsze na ten sam sposób (Phileb. p. 58 a). Zapewne ontologicznie różnili się Sokrates i Platon w określaniu tego, co jest, ale logicznie ich definicye zgadzają się zupełnie. Jeżeli u Xenofonta Sokrates rozprawia o tern, co jest sprawiedliwe lub pobożne, rozumie on, że sprawiedliwość lub pobożność, której pojęcia szuka, jest zawsze jedną i tą samą rzeczą. Mogą być różne jej objawy, ale istota wewnętrzna pozostaje ta sama. Wytropieniem zaś i niejako upolowaniem tego, co zawsze jest, zajmuje się dialektyka, jak pięknie Platon powiada1).
Ale praca taka długa i mozolna nie może udać się bez posługiwania się metodą umiejętną 1 wypróbowaną. Poznaliśmy ją przy rozbiorze Fedrosa '*), ale trzeba do niej powrócić na chwilę i wyjaśnić kilka szczegółów, źle przedstawionych u niektórych historyków. Wedle Platona składa się ona z dwóch czynności, o kierunku przeciwnym, ale temuż służących celowi. Pierwszą tak opisuje: »Zebrać 1 sprowadzić do jednej idei wiele rzeczy tu i owdzie rozrzuconych, ażeby przez określanie każdej stało się widocznem,
dobnież Platon R e s p. VII p. 534 b: »Wszak dialektykiem nazywasz tego, który
pojmuje istotę każdej rzeczy* (rov Xóyov !xa<rcou X*[j.(3avovTa Tiję ouataę). W ustępach przytoczonych platońskie o Xau.(3xvwv Xóyov Trję ouataę £xicrcou, a xenofontowe ot eioóte; tt exx<jtov eijrj tu>v ovt<ov, wyrażają zupełnie to samo, niesłusznie zaś Lutosławski (Plaio’s I.ogic p. 331 i 442) utrzymuje, że 8caXexTixó; w dawniejszych dialogach platońskich i u Xenofonta znaczy umieć pytać i odpowiadać, a dopiero w Fedrosie wyraża filozoficzna zdolność odkrywania jedności w rozmaitości szczegółów. Wiadomo przecież, że główną zasługą Sokratesa było według Arystotelesa (Metaph. I 6 p. 987 b) badanie ogólnych pojęć (to xa&óXo’j), oraz że pierwszy zastanawiał się nad definicyami (7C£p\ óptajj.wv). Jakże jednak mógł dokazać tego bez »odkrywania jedności w rozmaitości szczegółów«, co Lutosławski mieni być właściwością Fedrosa? Że zaś Sokrates śledził istotę każdej rzeczy i ją wyrażał w ogólnem pojęciu, tenże Arystoteles poświadcza, Metaph. XIII 4 p. 1078 b: »On zaś słusznie badał istotę (to t! £uTtv), bo szukał wniosków, a zasadą wniosków jest istota [io/J) 8s xu>v auXXoyia[xćov to ti cotiv)«. W tern właśnie Arystoteles upatrywał wyższość dialektyczną Sokratesa nad poprzednikami. Powiemy tedy, że obok ogólniejszej defimcyi mają Xenofont i Platon ściślejszą, wziętą z przedmiotu, którym dialektyka zajmuje się Obaj zaś za przedmiot jej właściwy uważają to, czem każda rzecz jest, czyli istność i prawdziwa jej natura.
*) Zob. Phaedo p. 66 c: -rfjv tou ovto? \hlpav. Porów, ibid.: 2xacruov era-yetpst $7]feue!v tojv ovt«v.
2) Zob. str. 305 tego tomu.
29