DIAIjEKTYKA SOKRATESA. 457
Jeżeli porównywamy to rozumowanie z podziałem namiętności w Fedrosie, ukazuje się dziwne podobieństwo. Tam wedle dwóch stron ciała rozróżnił Sokrates dwa szały; lewy czyli zły i prawy czyli dobry, a potem rozłożył ten ostatni znowu na cztery gatunki, z których jednym jest miłość. Jest metoda ta sama. Pojęcie wyższe w obu razach dychotomicznie rozdzielone na dwa niższe, a każde z nich na kilka podrzędnych. Wszystkie reguły dzielenia, które na tym przykładzie objaśnia Platon, przestrzegane są faktycznie w rozmowie u Xenofonta; jeżeli Platon postępowanie dialektyczne nazywa zbieraniem rozrzuconych szczegółów pod jednem pojęciem, a dzieleniem całości na przyrodzone swoje członki czy gatunki, Xenofont to samo króciej wyraża przez »rozróżnianie według ro-dzajów«. Dobrze mówi Fouillće, że ?SiocXey£tv zara ysvt] mieści w sobie zarówno dzielenie, jak indukcyę; nie można było dwóch tych rzeczy rozłączać przy rozprawiaczu tak obfitym, jak Sokrates, który bezustannie wchodził i schodził po drabinie rodzajów* 1). Dodajmy, że Xenofont nie był, jak wiadomo wielkim dialektykiem, ani nie zamierzał w książce swojej wyłożyć zasad teoretycznych sztuki sokratesowej. Chciał na licznych przykładach pokazać o czem mistrz rozprawiał z młodzieżą i do jakich dochodził wyników a że wynikiem zwykle było albo wywtócenie definicyi błędnej albo u-tworzenie prawdziwej, głównym zaś pierwiastkiem definicyi jest pojęcie rodzajowe, słusznie on »odróżnianie wedle rodzajów* brał za nazwę całej metody. Platon zaś ex professo opisujący tę samą metodę w Fedrosie, oznaczył ją dokładniej jako zbieranie w jedną całość i rozdzielanie na części przyrodzone, ale nieraz, jak wspomniałem, albo tylko jedną stronę jej wymienia, albo drugą. Jednakże wynik ostateczny w obu razach jest ten sam, bo czy badanie postępuje syntetycznie czy analitycznie, zawsze celem jego > odróżnianie rodzajów*, bez czego nie ma definicyi2).
*) La philosophie de Socrate I p. 87.
*) Jeżeli niektórzy (n. p. Lutosławski p. 332) powtarzają ciągle, że dia-lektyka u Xenofonta i w dawniejszych dialogach Platona oznacza sztukę pytania i odpowiadania, w Fedrosie zaś zdolność odkrywania jedności w rozmaitości szczegółów, nie zgadza sie to z prawdą, jak wykazałem na str. 450 tego tomu. L utosławski czasem nawet utrzymuje (p. 421), że dzielenie pojęć jest jeszcze wyższą formą dia-lektyki, zalecaną w Fedrosie 1 Soliście, ale której Platon nie znał w Rzeczypospolitej i wcześniejszych dziełach. Ażeby rozproszyć te bałamuctwa wystarcza przypomnieć, że \cnofont lub raczej Sokrates, przez 8ioi\eyeiv xara yćw] rozumiał to samo, co Platon