561
dzony na duszy. Nawrócił się do kościoła i nagle z Szawła zrobił się Pawełi gorliwy i silny wiary wyznawca, natchniony syn kościoła. Jezuici poradził, mu w tedy jechać do Rzymu, żeby tam odbył nauki teologiczne, bo młodzian chciał się Bogu poświęcić. W Rzymie był już r. 1605. Podał tam projekt skutecznego przez oświatę poparcia unii, która się rozwijała w Rzeczypospolitej. Za sprawą papieża przeszedł więc na obrządek słowiański, bo znał dobrze język liturgiczny i naród w Litwie. Myśląc o Rzeczypospolitej i pracach które go czekały, Rutski szukał świata i na zakonie świętego Bazylego, jedynym w obrządku, oparł najśmielsze swoje i kościoła nadzieje. Dowodził papieżowi, że jeżeli reforma reguły zakonu nastąpi w duchu i według prawa kościoła rzymskiego, piękne w niedalekiej przyszłości osiągnąć się z tego dadzą ■owoce. Dotąd zakon jednej naczelnej władzy nad sobą nie miał, każdy monastyr żył osobno i ulegał władzy biskupów. Zrobić z tego ciało jedno, zorganizowane, jędrne, karne i uczące, aunija się rozszerzy, do najodleglejszych dojdzie granic Rzeczypospolitej. Nie były to marzenia, cała albowiem władza ponad cerkwią jednoczyła się w zakonie świętego Bazylego i według starej praktyki wszyscy biskupi pochodzili z zakonu, jako kapłani wyłącznie oddani Bogu i nabożeństwu, nie światu. Jeden zakon, a na czele jego i z niego biskupi przedstawiali taką siłę, taką potęgę działania i nauki, wpływu i zasługi, że nic jej się cprzeuby nie mogło. Zdaje się że Rutski chciał naśladować organizacyją jezuitów, którzy wtrz> mali potop luterskiej reformy; Rutski przez bazylija-nów chciał złamać opór dyzunii; kościoł katolicki niby namiot jaki ponad Rzeczpospolitą polską rozrzucić; powszechna reakcyja religijna po czasach rozpusty za Zygmunta Augusta i Stefana sprzyjała tym widokom. Nie było czasu do stracenia, więc stolica apostolska wysłała Rutskiego do Polski z powrotem razem z nuncyjuszem Franciszkiem Simonettą biskupem Foligno (w Listopadzie r. 1606}. Kardynał sekretarz stanu Borghese w swojej instrukeyi nuncyjuszowi poleca mu szczególniej Rutskiego, żeby się go radził i żądał we wszystkiem szczegółowych od niego objaśnień co się dotyczy unii, „którego myśl, pisze to Borghese o Rutskim, dałby Bug aby znalazła łaskawe przyjęcie u króla i biskupów polskich, którzy mogą wiele przyczynić się do ustalenia i rozszerzenia unii.” (Helacyje nuncyjiiszów, tom II, str. 101—107). Wróciwszy do Polski i zalecony metropolicie Pociejowi, z serdeczną chęcią od niego przyjęty, nabrał takiej ochoty do zakonnego życia, że kiedy znalazł do tego zachętę i od metropolity i od Józefara Kuncewicza, który go o lat dwa w wyborze życia zakonnego wyprzedził, nie wahał się już ani chwili, tera bardziej, że przyszłe plany reformy od jego poświęcenia się zależały. Wpływali i jezuici podobno na to postanowienie, ale tu więcej obmowy jak prawdy, bo sprawy Rutskiego dawno już brały taki, a nie inny kierunek. Pociej sam go przyoblekł w sukienkę zakonną w Wilnie u świętej Trójcy w cerkwi roku 1606. To jedna data, ale jest i druga ściślej oznaczona wstąpienia do zakonu d. 6 Września r. 1607 v. s. Wkrótce nastąpiły śluby i wyświęcenie się na kapłaństwo. Professyja odbyła się dnia 1 Stycznia 1608 r. Jeromonacha robi Pociej namiestnikiem wileńskim, to jest zastępcą swuim w jednej z trzech dyecezyj metropolitalnych. Nadaje mu władzę nad całem duchowieństwem, archimandry-tami, hegumenami, protopopami, hieromonachami, presbyterami, mnichami i mniszkami dyjecezyi wileńskiej, pozwala sądzić i karać, władzę duchowną i świecką sprawować. Na fundusz nadaje mu Pociej dochody monastyru wileńskiego S. Trójcy z warunkiem rachowania się z nich. O tej nominacyi list swój uniwersalny metropolita ogłosił 21 Lipca 1608 roku (Akty Zap. Ii. IV, 262),
EHCSKl OFEDYJA TOM XIII. og