34
S. BICKSTEIN.
powania rachunkowego lub dowodów otrzymanych przy pomocy znaków algebraicznych, zamiast bezpośredniego uważania znaków i figur. Wszyscy, którzy znają, jak powstał wyraz analiza w rozumowaniu geometrów starożytnych (Collectanea math. Pappusa, przedmowa do księgi 7-ej) rozumieją, że robimy analizę na figurach geometrycznych i syntezę na figurach algebraicznych; że metody zwane analitycznemu mają często charakter wyraźnie syntetyczny. Byłoby więc lepiej nazwać wogóle algorytmicznemi wszystkie metody, w których wykonywamy działania nie na rzeczy samej, lecz kombinując znaki konwencyonalne.
Metody, które służą za podstawę ogólnego wzoru autora, są uogólnieniem fakultetów liczbowych,. z których Kramp uczynił taki dobry użytek w „Traktacie o refrakcyi astronomicznej u i które Vandermonde uważał pierwszy pod ich postacią naturalną (Memoires de l’Acadćmie des Sciences de Paris 1772, I partie), albowiem przedstawiają się także jako wartości całek określonych. Były one potem przedmiotem dwóch rozpraw p. Multedo, lecz p. Wroński dał im większą ogólność, przedstawiając zamiast czynników prostych je składających, funkcyę dowolną tych samych czynników.
Uderzyło Waszych komisarzy w rozprawie p. Wrońskiego to, że wypn*vadza ze swojego wzoru wszystkie, które znamy na rozwinięcie funkcyj, a które są tylko szczególnym jego wzoru przypadkiem 4).
Czytanie rozprawy wystarcza do przekonania się, że autor jest bardzo wykształcony.
W dzisiejszym stanie wiedzy, kiedy potrzeba nowych środków tak uczuwać się daje w wielu punktach i kiedy wielu geometrów obcych zajmuje się temi poszukiwaniami, sądzimy, że Klasa powinna pobudzić autora do rozwinięcia jego pomysłów nowych, bardzo ogólnych, aby je poddał zastosowaniom bardziej specyalnym.
Po wyłożeniu, o ile to było możliwem, z powodu komplikacyi przedmiotu, treści rozprawy p. Wrońskiego, musimy Wam pozostawić sąd o niej; ta rzecz bowiem nie wydała nam się łatwąu.
Ocena komisarzy była, jak widzimy, ostrożna, lecz w ogóle dla pracy Wrońskiego przychylna. Prawdą jest, że redaktor raportu, prawdopodobnie Lacroix, nie uwydatnił w nim należycie głównego pomysłu Wrońskiego—sprowadzenia wszystkich metod do jednego prawa najogólniejszego, zwróciwszy jedynie uwagę na same metody rozwijania funkcyj na szeregi, jakkolwiek Wroński poruszył w swej rozprawie i metody rozwiązywania równań i ułamki ciągłe i iloczyny nieskończone. Prawdą jest także, że w metodach rozwijania funkcyj raport kładł nacisk na rozwijanie według fakultetów, uważając metodę Wrońskiego za pewne uogólnienie metod Krampa i Multedo, jakkolwiek