N
46
Bogactwo przyciąga do siebie innych ludzi jak magnes. Jak drobne ćmy, latają biedniejsi w około światła, które roztaczają miliony i miliardy swoim urokiem.
Wszyscy wielcy bogacze całego świata, których majątek jest ogólnie znanym, są codziennie zasypywani prośbami o pożyczkę, o pomoc, oraz propozy-cyami wszelkiego rodzaju. Wielu z nich ma spe-cyalnych i to nieraz kilku sekretarzy, których obowiązkiem jest przeglądać nadeszłą pocztę, odpowiadać lub nieodpowiadać na prośby i wezwania, wy -wiadywaś się o niektórych proszących i odpowiednio rozdzielać wsparcia.
U kilku miliarderów, takich jak Carnegie lub Rothschildzi, istnieje w tym celu aż osobna admini-stracya. Przeciętny człowiek nawet sobie nie wyobraża, jak wielką jest liczba i rodzaj tych żądań. Pominąwszy nieszczęśliwych, ojców lub matki rodzin bez pracy, lub gdzie na domiar nieszczęścia choroba panuje i którzy żebrzą pokornie pomocy i wsparcia mającego ich ocalić, zgłasza się jeszcze cała gromada „wynalazców", ludzi, którzy mają „dobry pomysł", kupców i przemysłowców zagrożonych miną, którzy powiadają, iż taka lub owaka pożyczka uchroniłaby ich od bankructwa.
Wśród całej tej masy poważną jest liczba kłamców, oszustów, szalbierzy i szarlatanów wszelkiego rodzaju. Niektórzy z nich zdobywają się na pomysłowość poprostu nie do wiary. Beż tam kombinacyi uczonych i systemów mozolnie budowanych ! I to prawie zawsze, wyznać trzeba, jest pracą bez rezultatu.