Rozdział 3
46
i podejmować decyzje w oparciu o prawidłową percepcję siebie, innych i kontekstu sytuacji. Wzorce zachowania osoby dojrzałej można nazwać funkcjonalnymi, w przeciwieństwie do dysfunkcjonalnych wzorców osoby niedojrzałej. Dysfunkcjonalność to przede wszystkim niezdolność do jasnej i prawidłowej komunikacji, której uczymy sie w rodzinie. Trudności w komunikowaniu się są ściśle związane z obrazem siebie oraz z poczuciem własnej wartości. Satir zwróciła także uwagę na zdolność do tolerowania i radzenia sobie z różnicami jako na cechę podstawową dla prawidłowej komunikacji, wyprzedzając w ten sposób myślenie systemowe. Wychodząc z założenia, że objawy lub choroba są pochodną nieadekwatnej komunikacji, Satir definiuje terapię jako próbę poprawy sposobów komunikowania się członków rodziny ze sobą i uczenie ich prawidłowej komunikacji. Terapeuta rodzinny powinien służyć jako pewien model prawidłowej komunikacji. W trakcie terapii ma on prawo klasyfikować zachowania identyfikowanego pacjenta w szczególnym jednak kontekście. Może np. powiedzieć do jednego z członków rodziny: „Zachowuje się Pan teraz w taki sposób, że ja jako klinicysta mogę opisać to zachowanie jako schizofreniczne — ale dotyczy to jedynie tej chwili, tego miejsca i tego kontekstu”. Główną cechą Satir jako terapeuty była jej zdolność do terapeutycznego „bycia” z rodziną. Tworzyła ona atmosferę, która pozwalała członkom rodziny czuć się bezpiecznie, rezygnować z mechanizmów obronnych i często po raz pierwszy zaryzykować nowe spojrzenie na siebie i interakcje w rodzinie. Dopiero w takiej atmosferze możliwe były techniki właściwej terapii zmierzające do poprawy komunikacji. Była także znana ze swojej niezwykłej zdolności do przeformułowań pozytywnych.
Podsumowując: Satir w swojej pracy terapeuty rodzinnego koncentrowała się przede wszystkim na dysfunkcjonalnych sposobach komunikowania się członków rodziny, korygowała je, służąc sama jako model prawidłowej komunikacji i wyzwalała członków rodziny z komunikacyjnych pułapek, w których tkwili. Najlepszym mottem dla jej stylu terapii, określanego często jako humanistyczny, jest stwierdzenie rozpoczynające jej wyżej wymienioną książkę, że terapeuci rodzinni zajmują się bólem rodziny.
Percepcja partnera przez współmałżonka dokonuje się tak, jakby partner nie był sobą, lecz którąś z osób znaczących z okresu dzieciństwa lub częścią tej osoby, uosobieniem jej niektórych jej cech. H.V. Dicks 1963, s. 125-129, cyt. za Fortuna 1990, s. 117
W tym rozdziale omówimy terapię rodziny, która oparta jest o teorię psychoanalizy, a także o jej współczesną modyfikację, jaką stanowi teoria związku z obiektem. Ze zrozumiałych powodów nie będziemy przytaczać na wstępie założeń teorii i terapii psychoanalitycznej, wskażemy jedynie, w jaki sposób są one integrowane z terapią rodzin. Rozdział ten będzie wyraźnie krótszy niż pozostałe z dwóch powodów. Pierwszy z nich, bardziej obiektywny, jest związany z tym, że psychoanalityczna terapia rodzin jest mało popularna na świecie, w tym także w Polsce, mimo żywego rozwoju psychoanalizy. Jeśli jest stosowana, to raczej nie jako terapia całej rodziny, a jedynie pary małżeńskiej. Drugi powód, bardziej subiektywny, wiąże sie z moją własną rezerwą wobec stosowania koncepcji psychoanalitycznych do pracy z rodziną, mimo iż moja droga do terapii rodzin wiodła poprzez psychodynamicznie zorientowaną indywidualną psychoterapię schizofrenii. Warto przytoczyć interesujący fakt, że wybitni terapeuci, np. Minuchin, M. Selvini-Palazzoli oraz pozostali członkowie zespołu mediolańskiego, H. Stierlin, D. Bloch i wielu innych było początkowo psychoanalitykami, pracującymi z indywidualnymi pacjentami. Ich podejście terapeutyczne nie ewoluowało jednak od psychoanalitycznej, indywidualnej pracy z pacjentami ku psychoanalitycznie zorientowanej terapii małżeńskiej lub rodzinnej. Wszyscy dokonali radykalnej zmiany opcji teoretycznej, wiążąc się z paradygmatem myślenia systemowego. Naszym zdaniem myślenie psychoanalityczne z jego koncentracją na jednostce nie do końca daje się zastosować do terapii rodzin, mamy bowiem do czynienia z bardzo zróżnicowanymi paradygmatami. Stąd